Historia znów żyje w Le Mans. Miłośnicy zmuszeni byli czekać cztery lata 24 godziny Le Mans w końcu w ciągu jednego weekendu mogli w końcu przeżyć dziewięć dekad zawodów w Sarthoise. Zniecierpliwienie było wyczuwalne podczas wędrówki po torze Bugatti. Od piątkowych porannych testów przejście przez różne wybiegi wymagało umiejętnej sztuki zygzaka w środku tłumu, techniki po raz kolejny bardzo przydatnej w imponującej sąsiedniej wiosce. Cóż za kontrast ze współczesną wersją 24 godzin (11–12 czerwca)! Sklepy, jak okiem sięgnąć, podczas Le Mans Classic zachwycają tych, którzy szukają klejnotów, miniatur, części zamiennych lub dokumentacji, niczym wymiana zdań między ekspertami Le Mans. Liczne stoiska z jedzeniem z napisem „Kuchnia Świata” były zawsze pełne nawet do niedzielnego popołudnia
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)