W swoim wielkim debiucie wyścigowym Jimmie Johnson nie kusił diabła i zadowolił się przejechaniem na 12 okrążeniach, spędzając godzinę na torze za kierownicą Chevroleta Camaro ZL1 marki NASCAR. Przekazał kierownicę Jensonowi Buttonowi i mógł skorzystać z krótkiego odpoczynku przed powrotem na tor, tym razem z podwójnym przejazdem… w deszczu! Nie na tyle, aby ostudzić entuzjazm Amerykanina, który tę edycję Stulecia przeżywa jak dziecięce marzenie.
"To było niesamowite, Johnson powiedział o swoim pierwszym doświadczeniu w wyścigach. Musiałem stawić czoła kilku strefom spowolnienia po licznych incydentach na torze, które przerwały mój przejazd. Radzenie sobie z tymi przerwami przed nagłym powrotem do wyścigowego rytmu było dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Ogólnie rzecz biorąc, po prostu niesamowite doświadczenie. Jedna z tych Slow Zone była pełna widzów. Widziałem, jak do mnie machali, więc przyłączyłem się i odmachałem. To było naprawdę zabawne. Teraz chcę wykorzystać każde okrążenie, które mogę ukończyć. »
CZYTAJ TAKŻE > Chevrolet NASCAR pędzi naprzód pod wodzą Grega Ivesa
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)