Gordon Murray przedstawia Niki Lauda T.50

Inżynier Gordon Murray zaprezentował swój najlepszy supersamochód przeznaczony wyłącznie na tor, Niki Lauda T.50, na cześć kierowcy, z którym pracował w F1. Bestia wyścigowa, ale dostępna.

opublikowany 23/02/2021 à 09:15

Tulisa

0 Zobacz komentarze)

Gordon Murray przedstawia Niki Lauda T.50

Jak mógł to ujawnić innego dnia? Gordon Murray ujawnił swoje „arcydzieło” w dniu urodzin Niki Laudy, który w poniedziałek obchodziłby swoje 72. urodziny.

 

 

Mistrz świata z pewnością doceniłby swój miły prezent urodzinowy. Gordon Murray rzeczywiście zaprezentował Niki Laudę T.50, supersamochód o imponujących statystykach, zarezerwowany na tor.

Pochodzi prosto z rewolucyjnego „fancara” Brabhama BT46B zbudowanego przez Murraya, którym Niki Lauda pojechał do zwycięstwa podczas Grand Prix Szwecji w 1978 roku. Zauważamy inne ukłony, takie jak inspirowana lotnią płetwa Brabhama BT52 czy splitter przypominający współczesnych LMP1.

Ale podobnie jak jego poprzednik, T.50s od razu rzuca się w oczy dzięki gigantycznemu ekstraktorowi umieszczonemu z tyłu samochodu, jeszcze bardziej imponującemu w wersji torowej. Ten, aby odróżnić się od samochodu drogowego, zapewnia znacznie większe wsparcie, około 1500 kg.

Nowe aero idzie w parze ze znacznie zmniejszoną masą, wynoszącą 852 kg. Moc V12 wynosi 715 KM (725 KM lub 526 kW). Stosunek mocy do masy wynosi 825 koni mechanicznych na tonę, na poziomie LMP1, co pozwoli samochodowi „zmieniać kierunek niczym F1„. Maksymalna prędkość na torze przypomina około 330 km/h Le Mans.

Jeśli jednak samochód jest przeznaczony na tor, Gordon Murray chce, aby, jego słowami, przede wszystkim był „przystępny”. „Nie byliśmy zainteresowani osiągnięciem najszybszego czasu okrążenia ani tworzeniem przeciążonego statku kosmicznego kosztem kierowcy, ponieważ ostatecznie trzeba mieć kierowcę F1 na poziomie umiejętności i sprawności, aby cokolwiek z tego wyciągnąć. Najlepsza część”.

Jego celem jest to, aby dobry kierowca-dżentelmen mógł go pchać bez problemu. „Moja wizja jest taka, że ​​właściciele zabiorą go na tor wyścigowy, sprawdzą ciśnienie w oponach, wsiądą, zapalą i będą się dobrze bawić. To jest takie, jakie powinno być. Moim zdaniem jest to jazda w najczystszej postaci” – podsumowuje Gordon Murray.

Niki Lauda T.50 zostanie wyprodukowany w maksymalnie 25 egzemplarzach, a każde podwozie będzie miało inną nazwę, przy czym pierwszym będzie Nürburgring z 1974 roku.

 

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz