Eric, Kevin i Maëlle Lenoir: Puchar Lamery z rodziną

Załogi ojciec-syn są niezwykłe w amatorskim sporcie motorowym. Kształcenie męża i żony jest jeszcze rzadsze. Ale kiedy syn prowadzi swoją drugą połówkę i ojca w przygodzie Pucharu Lamery, jest to wręcz wyjątkowe. Jednak właśnie tego doświadczają Eric, Kevin i Maëlle Lenoir od kilku sezonów. Spotkanie

opublikowany 02/06/2023 à 19:33

Dominik Dricot

0 Zobacz komentarze)

Eric, Kevin i Maëlle Lenoir: Puchar Lamery z rodziną

Kevin, Eric i Maëlle Lenoir: rodzinna atmosfera w Pucharze Lamery / © Dominique Dricot

Piękna historia zaczyna się na niezwykłych fundamentach. To nie Eric, ojciec, szkolił swojego syna, aby dawał duże przyspieszenie na torach we Francji i Nawarrze. Lepiej: rodzina Lenoirów, z wyjątkiem wyczynów jego ojca w motocrossie w młodości, nigdy nie szerzyła kultu prędkości i późnego hamowania.

Ma jednak w swoim DNA sporą dawkę konkurencyjności. Eric, ojciec, jest fanem bardzo długoterminowych wydarzeń rowerowych i niezależnych. 1000 do 1200 terminali połkniętych w ciągu pięciu dni na pustyni w Omanie bawi jego sześćdziesięcioletnie cielęta.

Kevin (35 lat) kilka razy brał udział w Etape du Tour i kilka razy w tygodniu biegał na 20 km po lasach Touraine. Maëlle, jego żona, również jest fanką siłowni.

Ale skąd w takim razie potrzeba zakładania hełmu i ognioodpornego kombinezonu?

« Wrażenie bycia profesjonalistą »

« Odkryłem Puchar Lamera na torze w Dijon w 2019 roku, wyjaśnia Kevin. Zostałem przekonany do tego stopnia, że ​​od początku podzieliłem się tym doświadczeniem z Maëlle. I bardzo szybko przekonałem ojca, żeby do nas dołączył.

Od tego czasu stajemy się coraz częstszymi uczestnikami. Infrastruktura, w której działamy, motywuje prostych amatorów bez większego doświadczenia, którymi jesteśmy.

Czujemy się jak profesjonaliści, wiedząc, że nigdy nie będziemy mistrzami świata. Na każdym spotkaniu mamy mnóstwo czasu.

Za każdym razem, gdy bierzemy udział w dniu prywatnych testów, jak miało to miejsce w ten piątek w Nogaro, przez kilka okrążeń towarzyszy nam trener, który wyjaśnia idealne trajektorie.

Udziela nam cennych rad na temat przełożeń skrzyni biegów, ale uważa, aby nie podawać nam wzorców hamowania. Ma rację: wiele zależy od poziomu każdej osoby. »

Dobroduszna atmosfera

Nieuniknione pytanie: jak reszta rodziny ocenia zaangażowanie Erica, Kevina i Maëlle’a w sport, który z definicji jest niebezpieczny?

« Moi rodzice są sparaliżowani– uśmiechnęła się młoda dama. Do tego stopnia, że ​​nie podaję im już harmonogramu Lamera Cup. »

« Unikamy rozmów na ten temat podczas rodzinnych spotkań, uśmiechnął się Eryk. Z drugiej strony każde spotkanie jest świetną okazją do podzielenia się bardzo intensywnymi chwilami.

Moja firma ma siedzibę w Reims, a mój syn ma siedzibę w Tours. Poza wyścigami widujemy się bardzo rzadko. Historia naszej rodziny idealnie wtapia się w dobroduszną atmosferę Pucharu Lamera. »

Swoją drogą, czy te z natury stresujące momenty powodują napięcia, a nawet kłótnie wśród Lenoirów?

« Jest to niezwykle rzadkie– mówi ojciec. Nawet gdy jedno z nas ląduje na żwirze, pozostała dwójka nie karci go. I bardzo szybko temat zamienia się w żart. »

0 Zobacz komentarze)