Co to oznacza, gdy Loeb i Ogier spotykają się na Rajdzie Monte Carlo?

Zwycięzcy 15 z 19 ostatnich edycji Rajdu Monte Carlo, Sébastien Ogier i Sébastien Loeb, będą tam w ten weekend na początku sezonu 2022 w niepełnym wymiarze godzin. Skoncentruj się na czterech starciach na Riwierze...

opublikowany 19/01/2022 à 10:13

Tomek Viala

0 Zobacz komentarze)

Co to oznacza, gdy Loeb i Ogier spotykają się na Rajdzie Monte Carlo?

Pierwsze spotkanie w sezonie zawsze ma szczególne znaczenie. Tylko po to, aby dobrze rozpocząć kampanię i rozpocząć długi marsz w stronę tytułu mistrza świata. Dwóch Sebastianów, Ogier et Loeb oczywiście dobrze wiedzą, o czym tu mówimy, z ich skandaliczną dominacją nad WRC w ciągu ostatnich dwóch dekad. Bardziej odkrywczy niż kiedykolwiek jest zapis zwycięstw w Rajd samochodowy Monte-Carlo, które obaj Francuzi posiadają (7 dla Loeba, 8 dla Ogiera). Ale co to oznacza, gdy dwie gwiazdy rajdów spotykają się razem na Lazurowym Wybrzeżu? Spojrzenie wstecz na te cztery edycje, w których obaj mistrzowie zmierzyli się ze sobą.

2013, Sébastien Loeb pozostaje szefem

Sébastien Loeb zdobywa swoje siódme Monte-Carlo, co jest rekordem w tej dziedzinie (wówczas) – fot. Alexandre Guillaumot / DPPI

Bazując na swoich dziewięciu kolejnych tytułach mistrza świata, Sébastien Loeb rozpoczyna sezon 2013 w Citroënie w całkowitym relaksie. Alzatczyk częściowo przygotowuje się do rywalizacji w mistrzostwach, ale wciąż ustawia się w kolejce do swojego ulubionego rajdu na początku sezonu. Koniecznie. Ze swojej strony Sébastien Ogier rozpoczyna nową przygodę w Volkswagenie i odkrywa Polo R WRC, które według niektórych (i słusznie) nadaje się na tytuł mistrza świata.

Jednak w samym sercu pierwszego dnia, który zapowiada najmniej zniechęcający rajd przy trudnych warunkach pogodowych, Sébastien Loeb nokautuje konkurencję, a zwłaszcza Sébastiena Ogiera, który zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, ale już spadł do 1:20. Trzeba przyznać, że obaj rodacy nie podchodzą do tego weekendu w tym samym stanie ducha. Jeden jest pełny i nie ma nic do stracenia, bo nie walczy już o mistrzostwo. Drugi jest już w trybie stratega i nie chce rozpoczynać przejść przez Col du Turini na pierwszych pozycjach, biorąc pod uwagę opady śniegu przewidywane na resztę weekendu.

Przyszły ośmiokrotny mistrz świata miał rację. Reszta weekendu będzie trudna. Wielu zgłaszających się kierowców popełniło błędy. Szczególnie w Turynie, gdzie śnieg sprawia, że ​​warunki są prawie nieprzejezdne. Do tego stopnia, że ​​dwa ostatnie etapy weekendu zostaną odwołane, co zamrozi rankingi na dobre. Bazując na doświadczeniu, obaj Sebastienowie ukończą rajd bez najmniejszych problemów, w miejscach, które zajmowali od startu w Monte-Carlo. „To był bardzo trudny rajd, mieliśmy wszystkie możliwe warunki, przyznał Loeb na finiszu. Nigdy nie nosiliśmy opon typu slick, to prawdopodobnie pierwszy raz, kiedy przydarzyło nam się to w Monte Carl”.

Loeb po raz siódmy wygrywa swój ulubiony rajd. Ogier zmierza w stronę swojego pierwszego tytułu mistrza świata. Akt 1 pomiędzy dwoma pilotami będzie trzymał Cię w napięciu do samego końca.

W 2015 roku władzę przejmuje Sébastien Ogier

Fot. Bastien Baudin/Australia/DPPI

Sébastien Loeb, luksusowy freelancer pracujący obecnie w Citroënie, powraca na drogi Monte-Carlo, którymi nie jeździł od zwycięstwa dwa lata wcześniej. Przed nim stoi teraz dwukrotny mistrz świata, zwycięzca ostatniej edycji rajdu. Pojedynek pomiędzy dwoma ogrami dyscypliny może zostać wznowiony.

Ku zaskoczeniu wszystkich, dziewięciokrotny mistrz świata rozpoczyna swój weekend (po 15 miesiącach nieobecności w WRC), tracąc do rywalizacji dwadzieścia dwie sekundy (!) od pierwszego odcinka specjalnego Rajdu, a nawet trzydzieści do swojego rodaka , ale trzeci w SS1. Na zaśnieżonych drogach Digne-les-Bains Ogier odpowiedział Loebowi podczas drugiego odcinka specjalnego i w sumie zbliżył się do niego, do którego tracił teraz siedemnaście sekund.

W czwartek w nie mniej trudnych warunkach Loeb ponownie ruszył do ataku. Ogier po raz drugi startuje w odcinku specjalnym, ale ponownie traci piętnaście sekund do swojego starszego brata. „ Czas jest całkiem niezły– ocenia po przybyciu na miejsce Sébastien Loeb. We mgle zaufałem swoim notatkom. Miejscami było błoto i jaNie popełniłem błędu. » Dzień toczy się spokojnie. Obaj Sebastianowie idą cios za cios, a raczej draśnięcie w zera. Ogier odzyskał nawet prowadzenie w klasyfikacji generalnej po siódmym odcinku specjalnym, gdy Loeb niezadowolony ze swoich opon popełnił niewielki błąd w nawrocie. W obliczu odnowionej formy przeciwnika w weekend Alzatczyk zintensyfikował swoje podania. Jednak nowy znajomy niweczy jego wysiłki. Stracił prawie sześć minut podczas SS8 i zobaczył, jak zniknęły jego szanse na ósmy tytuł w Monte-Carl. „To nie jest prawdziwa walka i szkoda” – podsumowuje Loeb, który i tak zakończy rajd na ósmej pozycji. Dla Sébastiena Ogiera droga do drugiego z rzędu sukcesu jest jasna. Reszta weekendu będzie długą i spokojną rzeką dla Gapençais, który rozpoczyna swoją kampanię na rzecz trzeciej koronacji pod najlepszymi auspicjami.

CZYTAJ TAKŻE: Czy Sébastien Loeb wygra Monte Carlo?

2019, powrót bitwy tytanów?

Monte Carlo Ogier Loeb

Fot. Francois Flamand / DPPI

Wracając do Monte-Carlo po czterech latach nieobecności, Sébastien Loeb przybywa na niemal nieznane terytorium. Właśnie wrócił z Dakaru, który z trudem stanął na podium, Alzatczyk odkrywa nowe odcinki specjalne i zupełnie nowy zespół, Hyundai. Medialne emocje wokół pojedynku Sébastiena nie są już chyba tak istotne, jak podczas dwóch poprzednich edycji (2013 i 2015). Świadczą o tym słowa Sébastiena Loeba do swojego przyjaciela Sébastiena Ogiera po czwartkowym odcinku testowym: „Podczas pierwszego przejazdu całkowicie się zatrzymałem. Nie znałem specjału, nic... Nie znałem kasy. W końcu i tak pojechałem i też nie było najlepiej. " (śmiech).

Ze swojej strony Sébastien Ogier jest na podbitym terenie. Pięć zwycięstw w pięciu ostatnich edycjach i tyle samo tytułów na swoim koncie w tym samym okresie. Pierwszy weekend sezonu powinien być jedynie formalnością, choć Francuz wrócił do Citroëna w środku zimy po dwóch latach spędzonych w M-Sport. Już od pierwszych hektometrów potwierdza się przedrajdowy trend. Sébastien Ogier gra ostrożnie, ale pod koniec pierwszego etapu zajmuje drugie miejsce, podczas gdy Sébastien Loeb traci już pięćdziesiąt sekund do głównych ról. Całkiem normalny trend u kierowcy, który w ten weekend odkrył (na nowo) prawie wszystko o Monte-Carlo i okolicach.

Ale nikt nie zostaje dziewięciokrotnym mistrzem świata przez przypadek. W wieku 45 lat nic nie jest w stanie powstrzymać Sébastiena Loeba, który w weekend mimo wszystko zaliczył dwie rysy, podczas gdy jego najmłodsze dziecko spokojnie objęło prowadzenie w rajdzie. Zaczyna nawet marzyć o podium na etapach. Byłby to wspaniały występ i wspaniała obietnica na resztę sezonu, w którym ścieżki dwóch Sébastienów spotkają się jeszcze kilka razy.

Przede wszystkim jednak należy pamiętać, że Sébastien Ogier miał okazję w ten weekend 2019 roku dorównać swojemu starszemu na liście nagród w Monte-Carlo. Dane wcale nie trywialne. Mimo to konkurencja jest intensywna, a przywództwo jest kwestionowane Thierry Neuville przy każdym specjalnym. Maksymalnie tylko pięć sekund dzieli dwóch przeciwników (z wyjątkiem SS1). Gdy napięcie dobiegnie końca, Francuz zwycięży na otwarcie sezonu, a na Riwierze ostatecznie zrówna się z Sébastienem Loebem. Prawdziwy wyczyn. 

„Cierpieliśmy do końca, zwierzył się Francuz, wzruszony, po przybyciu. Mieliśmy problem z przyspieszaniem, który był naprawdę trudny do rozwiązania, ponieważ samochód miał tendencję do blokowania się podczas faz hamowania. To było bardzo trudne. Myślę, że zasłużyliśmy, ciężko walczyliśmy. » Wyprzedzony przez swojego przyszłego kolegę z drużyny, Ott Tanakpodczas ostatnich odcinków specjalnych Sébastien Loeb zajął miejsce tuż za podium (4. miejsce). Ale występ Francuza jest godny uwagi.

2020, do historii

Monte Carlo Ogier Loeb

Foto: Bastien Roux / DPPI

Jeśli jest już trzecim najstarszym kierowcą w historii WRC, który wygrał rajd (Katalonia 2018), Sébastien Loeb nadal ma w ten weekend szansę na poprawę swojego wyniku – nie będąc w stanie pokonać Waldegårda Björna, zwycięzcy 47 lat i 5 miesięcy w Rajdzie Safari 1990. Lepiej przygotowany niż poprzednia edycja i w zespole, z którym współpracuje od roku, Alzatczyk mógł pobawić się w sport na Monte-Carl. „Gdy w zeszłym sezonie zajęliśmy czwarte miejsce, w głębi duszy postawiłem sobie za cel podium, pomyślał przed wyruszeniem. A przynajmniej miałem nadzieję, że będę mógł grać trochę więcej z moimi przeciwnikami. » 

Jednak bardzo szybko kierowca Hyundaia znalazł się na spalonym, spadając podobnie jak w zeszłym roku na pięćdziesiąt sekund od prowadzenia na koniec pierwszych dwóch odcinków specjalnych. Spektakularny wypadek jego kolegi z drużyny, Otta Tänaka, który miał miejsce następnego dnia, zmusił weterana do zachowania punktów dla swojej drużyny, która w klasyfikacji generalnej zajmowała wówczas czwarte miejsce. Pojedynek pomiędzy dwoma Sébastienami nie jest już w porządku obrad.

Ze swojej strony Sébastien Ogier odkrywa nowy wierzchowiec, wersję Yaris WRC Toyota – jego czwarta drużyna od debiutu w tej kategorii – mająca na celu odnalezienie drogi powrotnej do tytułu mistrza świata, który ukradł mu w 2019 roku Ott Tänak. Gapençois może prześcignąć także swojego znamienitego przyjaciela z Monte-Carlo pod względem liczby zwycięstw w tym Rajdzie (po 7). Początek sezonu z wieloma (i zazdrosnymi) wyzwaniami. I podobnie jak w poprzedniej edycji, Ogier rywalizuje o prowadzenie z Thierrym Neuvillem, a nowym gościem jest Elfyn Evans.

Ostatecznie żaden z Sébastien nie przejdzie do historii w ten weekend. Sébastien Ogier przekaże swój majątek mściwemu Thierry’emu Neuville’owi – po raz pierwszy od czasu Grönholm w 2006 roku Francuz nie wpisał się na listę zwycięzców WRC w Monte Carlo. Ze swojej strony Sébastien Loeb zakończy dzień w niedzielę na felgach, wina złego doboru opon i na szóstym miejscu za to, co stanowi „ najbardziej frustrujący wyścig » jego zdaniem w karierze.

W tym roku, po raz piąty w swojej karierze, Sébastiens będą rywalizować na drogach Monte-Carlo na inaugurację sezonu, który pod wieloma względami jest niepewny. Jedno jest pewne, dwóch wielokrotnych mistrzów świata nie mogło przegapić pojawienia się nowej generacji samochodów hybrydowych i z pewnością ukoronowania nowego mistrza świata (chyba że na szczyt powróci Ott Tänak). A jeśli nadal trzeba było przekonywać, oto wszystkie powody, aby dokładnie przyjrzeć się temu wiecowi.

Rozpocznie się w ten czwartek o 9:30 przed testem.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz