Olivier Grouillard: „Nie mogę winić nikogo poza sobą”

W latach 1989-1992 założyciel i menadżer sieci blacharskiej Fix Auto wystartował w 41 Grand Prix, co nie odzwierciedlało jego ogromnego potencjału. Trzeźwy, ale nie przygnębiony, nasz kierowca zaprasza nas na wycieczkę po rodzinnej Tuluzie, aby opowiedzieć nam o świecie F1, do którego już nie zagląda, ale który nadal podąża z pasją.

opublikowany 10/09/2021 à 11:00

Jeana-Michela Desnouesa

0 Zobacz komentarze)

Olivier Grouillard: „Nie mogę winić nikogo poza sobą”

Witaj Olivierze. Inteligentny Brabus! Oryginał do podróży po Oksytanii…

Kupiłem go jakieś dziesięć lat temu. Szukałem bardzo małego pojazdu, którym mógłbym dojechać z domu do pracy, ale w pewnym sensie „typowego” pojazdu. W tamtym czasie ten Smart „wyprodukował” Brabus, trener powiązany z Mercedes podobnie jak AMG. Wygląd, styl, bardzo mi odpowiadały. Był to także jeden z pierwszych samochodów wyposażonych w łopatki zmiany biegów. Silnik trochę przygotowany, zawieszenie trochę twarde, za każdym razem, gdy go używam, sprawia mi to przyjemność. Używam go coraz rzadziej, ale go zatrzymałam i nigdy się z nim nie rozstanę.

Więc masz prawdziwe przywiązanie…

Tak, podoba mi się ten przedmiot. Podobnie jest z moim Harleyem-Davidsonem czy Royale Enfieldem. Kocham je tak, jak kochamy obrazy, dzieła sztuki. Moja żona Florence zawsze mi mówi, że muszę to sprzedać, że go nie używam, ale nie. Poza tym ta maszyna to prawdziwy gokart.

Czy to właśnie od gokartów wszystko się dla Ciebie zaczęło?

W wiosce, w której mieszkałem, w Fenouillet (na północ od Tuluzy, wyd.), znajdował się tor kartingowy. W szkole miałem przyjaciela, który pasjonował się sportami motorowymi i mechaniką, i który zabrał mnie na ten tor. Musiałem mieć około piętnastu lat. Pojechałem tam i pasja mnie ogarnęła. Nie było tam nikogo z rodziny. Trochę starszy, bo nie miałem pieniędzy i nie było mowy, żeby rodzice to sfinansowali, zająłem się mechaniką. Pomogłem pilotowi, potem dwóm, potem trzem itd. Zostałem sprzedawcą sprzętu i zacząłem przygotowywać silniki. To dzięki mechanice zainteresowałem się pilotowaniem. w karting, bardziej dbałem o innych niż o siebie. Jeździłem bardzo mało, ale za każdym razem, gdy miałem okazję przetestować sprzęt moich klientów, byłem szybszy. To mnie przekonało, żeby zacząć. Zrobiłem tylko dwa sezony, zdobywając mistrzostwo ligi i tak dalej.

Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.

Pozostało Ci 90% do odkrycia.



Już subskrybujesz?
Zaloguj się


  • Nieograniczone przedmioty premium
  • Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
  • Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
COUV-2433

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz