Wielu ogłaszało go wielkim faworytem mistrzostw świata Formuła 1 2010. Niektórzy posunęli się nawet do stwierdzenia, że stowarzyszenie Alonso-Ferrari bezczelnie zdominowałby ten sezon. Zwycięzca pierwszej rundy w Bahrajnie Hiszpan od tego czasu nie stanął na podium.
Ale jego samochód, choć jeszcze nie niezawodny, okazał się wydajny. Zatem kierowca Ferrari będzie na trzeciej pozycji, zaledwie 11 punktów za Jensonem Buttonem, przystępując do Grand Prix Hiszpanii, mając nadal nienaruszone szanse na tytuł.
„Nie zawsze uzyskiwaliśmy wyniki na miarę naszych możliwości, mówi mistrz świata z lat 2005-2006. Ale walczymy o tytuł i to jest najważniejsze. W ciągu ostatnich dwóch lat, po czterech Grand Prix, było już jasne, że nie mogę już walczyć o koronę świata. Niedzielny wieczór w Szanghaju nie był zbyt szczęśliwy. Ale teraz, z czystą głową, jestem naprawdę zadowolony z rozpoczęcia sezonu. »
9 maja w Barcelonie były mieszkaniec Zespół Renault F1 pobiegnie u siebie, przed własną publicznością. Wyścig, na który czeka z niecierpliwością.
„Będę się tu ścigał po raz pierwszy z Ferrari, kontynuuje mieszkaniec Oviedo. Trybuny powinny być całkowicie czerwone. Jestem tego prawie pewien. Tylko moi fani Asturii powinni nieco kontrastować z resztą, oni zawsze ubrani na niebiesko. »
Pomimo problemów napotkanych podczas ostatnich wyścigów, Fernando Alonso wydaje się być pełen pewności siebie. Rzeczywiście ryzykujemy czerwoną falę po zakończeniu Grand Prix Hiszpanii 9 maja.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)