Bernie kropkuje „i”.

78-letni rozwódka „Mister E” nie będzie miał w najbliższy weekend czasu na cieszenie się kierownicą Księstwa. W kasynie F1 nic już nie idzie dobrze, wszystkie oczy są teraz zwrócone na niego. Ekskluzywny wywiad...

opublikowany 20/05/2009 à 08:57

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Bernie kropkuje „i”.

On sam wyznaje, F1 Zarządzanie nigdy nie było tak skomplikowane jak w ostatnich miesiącach. Irytacja zespołów w obliczu autorytaryzmu Maxa Mosleya, prezesa FIA, chęci autonomii producentów, kryzysu gospodarczego, rosnących trudności europejskich promotorów, tego, którego nazywa się także „Supremo”? nie skończył jeszcze przenosić się z kampera do kampera podczas Grand Prix. Podczas ostatniego, w Barcelonie, nadal zgodził się spotkać z nami, aby spróbować rozwiać nasze obawy, a przede wszystkim podsumować Grand Prix Francji, które powoli wychodzi z bagna, w którym utknęło?

Panie Ecclestone, czy jest pan zadowolony z pracy wykonanej przez Francuzów, aby sprowadzić lekarza rodzinnego do ich ojczyzny?
Jeśli mam być z tobą całkowicie szczery, nie rozumiem, co oni robią! Mają kontrakt w kieszeni i tylko od nich zależy, gdzie chcą rozegrać wyścig. Oczywiście lokalizacja również musi mieć naszą zgodę. Jak wiecie, osiągnęliśmy porozumienie z Federacją Francuską w sprawie opuszczenia Magny-Cours i zorganizowania GP w Paryżu. Niestety nie udało się znaleźć rozwiązania i ponownie zaakceptowaliśmy lokalizację w regionie paryskim, ale lepszą niż Magny-Cours i bliżej Paryża. Odbyło się wiele spotkań, dyskusji, ale na razie nic się nie dzieje. Jesteś Francuzem, wyjaśnij mi?

Czy rząd francuski powinien być bardziej zaniepokojony?
Odpowiedź faktycznie leży po stronie rządu francuskiego. To on decyduje, czy warto inwestować. Rozumiem, że czasami rządowi trudno jest zaangażować się w taki projekt, aby zapewnić impuls do dalszego rozwoju sytuacji?

Cały wywiad znajdziesz w AUTOhebdo nr 1701, w kioskach 20 maja.

0 Zobacz komentarze)