Jak sam mówi, Charles Pic ma dobre wspomnienia z Montrealu. „Ścigałem się po raz pierwszy w Kanadzie w zeszłym roku i był to jeden z moich najlepszych wyścigów w sezonie, nie tyle jeśli chodzi o surowe wyniki (20. miejsce w 2012 r. na mecie, przyp. red.) ale przede wszystkim ze względu na atmosferę na torze, która była naprawdę świetna”. Według kierowcy Caterhama spotkanie w Quebecu jest jednym z tych, które budzi tam największy entuzjazm. „Jeździmy na niektóre Grand Prix, gdzie tor jest pełen kibiców od czwartkowego poranka, a Montreal jest jednym z nich. Myślę, że Jacques i Gilles Villeneuve byli bohaterami F1 koniecznie wyjątkowe dla fanów Montrealu, ale myślę, że przede wszystkim to uwielbiają! »
Poza atmosferą Drômois wyjaśnia, że jest to tor pełen wyzwań. „Tor jest prawdziwym wyzwaniem. Jest to tor półmiejski, ze zjeżdżalniami bardzo blisko siebie na dużej części okrążenia i bardzo technicznym projektem. Nawierzchnia nie jest szorstka, a w piątkowy poranek przyczepność jest niewielka. Przyczepność ewoluuje przez cały weekend, ale mimo wszystko opony pozostają trudne, a kontrolowanie poziomu degradacji będzie jeszcze ważniejsze niż zwykle?– ostrzega Francuz.
„Jest kilka bardzo trudnych momentów hamowania i trzeba być w stanie je naprawdę mocno zaatakować, aby uzyskać dobry czas. Trzeba umieć podejść do krawężników otwarcie, aby utrzymać prędkość i zaoszczędzić czas. » Dwa obszary, na których francuski kierowca skupi się podczas wolnych treningów „aby mieć pewność, że będziemy w stanie szczerze atakować, nie tracąc stabilności i równowagi”. „Jeśli uda Ci się dobrze opanować wszystkie te elementy, to na koniec każdego okrążenia poczujesz prawdziwą satysfakcję, bo wszystko dzieje się bardzo szybko, a przyjemność, jaką odczuwasz w samochodzie F1, jest ogromna! », podsumowuje Charles Pic.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)