Zaleta, z Ferrari, jest to, że mamy przyjemność zanurzyć się ponownie w pysznym scenariuszuDzień bez końca. W komediowym arcydziele Harolda Ramisa Bill Murray zmuszony jest wielokrotnie przeżywać ten sam dzień. To wygląda jak Charles Leclerc jest trochę jak Bill Murray Formuła 1. Monako weekendy rozpoczyna z nieograniczonym entuzjazmem, w sobotę występuje niemal systematycznie, w niedzielę wypija kielich do dna, a w następnym tygodniu zaczyna od nowa. W tym tempie „Carletto” zamieni swojego fizjoterapeutę Andreę Ferrari na psychologa. Obowiązek neutralności nas zobowiązuje, ale jak nie współczuć mu, który połyka węża za wężem i z każdym tygodniem coraz bardziej pogrzebuje swoje tytułowe marzenia przez powtarzające się błędy Ferrari? Charles jest wystarczająco bystry i jasnowidzący, aby o tym wiedzieć: gdyby nie niewyobrażalne „ferraryjskie” bankructwo czerwony Byk, nie zostanie mistrzem świata w 2022 roku. Kamieniem milowym jest różnica 80 punktów z Max Verstappen został osiągnięty. Mistrzostwa są prawie rozstrzygnięte.
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
2 Uwagi)
Aby napisać komentarz
01 o 08:2022
Problemem jest niezawodność, kierowcy popełniali błędy, strategia graniczyła z śmiesznością, a nawet mechanicy po kolei dwukrotnie zawiedli w boksach z Sainzem na Węgrzech. Arcydzieło jest gotowe! Wszystko zostało powiedziane i przed Verstappen i Red Bull Racing rozłożono czerwony dywan... W takim kontekście trudno pozostać kibicem Scuderii i fanem marki Ferrari!
CHRZEŚCIJAŃSKI RIOUALL
01 o 08:2022
Niech to lato w końcu przyniesie rewolucję w barwach The Reds, ponieważ nie możemy już znieść tego fiaska w każdy weekend wyścigowy, a robiliśmy to już o wiele za długo! Enzo FERRARI musi się w grobie przewracać, skoro pokrył się takim wstydem...