Jak Verstappen rozwiał nadzieje Alonso na zwycięstwo w Monako

O ile Fernando Alonso groził w kwalifikacjach, o tyle Max Verstappen nie dawał mu najmniejszych szans w wyścigu, po raz kolejny udowadniając, że rzeczywiście jest szefem F1.

opublikowany 29/05/2023 à 15:11

Gonzalo Forbes

0 Zobacz komentarze)

Jak Verstappen rozwiał nadzieje Alonso na zwycięstwo w Monako

Między obydwoma mężczyznami istnieje duży szacunek. ©DPPI

Fernando Alonso miał nieszczęście obudzić bestię Max Verstappen. Wyzwany w kwalifikacjach do najmniejszej dziesiątej sekundy holenderski lew odpowiedział autorytatywnie, zajmując pole position tuż pod nosem Hiszpana, pokonanego zaledwie 84 tysięcznymi po tym, jak na koniec wyścigu miał 2 dziesiąte przewagi.

Mały cios dla Asturyjczyka, który powtarzał, że Monako to prawdopodobnie najlepsze miejsce, w którym można mieć nadzieję na zwycięstwo. Ostatecznie na doliczenie 33 punktów będzie musiał jeszcze trochę poczekaće zwycięstwo do swojego rekordu, bo Batawian po prostu nie dał mu najmniejszych szans w wyścigu.

Sztuka w kilku aktach

W niedzielę drugie miejsce zajął Max Verstappen w kwalifikacjach. I co najmniej możemy powiedzieć, że swoją misję w Księstwie wywiązał się wzorowo. Najpierw kontrolował swój start, utrzymując pozycję przed Fernando Alonso. Najtrudniejszą część praktycznie miał już za sobą panujący dwukrotny mistrz świata, gdyż wiedział, że jego rywal nie będzie kusił diabła na torze, na którym próby wyprzedzania nie zawsze kończą się dobrze.

Chroniony przez Bullę Asturii, następnie narzucił własne tempo. Po zdobyciu około 2-3 sekund przewagi na pierwszych okrążeniach, stopniowo ją tracił, aż uzyskał przewagę około dziesięciu sekund. Wystarczająco, aby zostawić go w spokoju podczas jego jedynego pit stopu

Verstappen niewzruszony, Alonso bezradny

I nawet gdy postój odbył się w trudnych warunkach ze względu na nagłe opady deszczu, Verstappen nie drżał. Zmartwiony przy wyjściu z hotelowej spinki do włosów, prawie wjechał samochodem w ścianę, gdy dotarł do portiera. Na szczęście Fernando Alonso był jeszcze daleko. Aston Martin błędnie oceniwszy pogodę, Latynos najpierw zatrzymał się, aby założyć opony pośrednie, a następnie wrócił jedno okrążenie później na opony pośrednie, gdzie Max odbył tylko jeden pit-stop.

Pilot czerwony Byk potem musiał sobie poradzić z rozmokłym asfaltem, na którym wielu jego kolegów połamało zęby. Nie wzdrygnął się. Nawet wtedy, gdy Fernando Alonso odebrał mu kilka dziesiątych sekundy na kilku kolejnych okrążeniach. Lider mistrzostw nie spieszył się, nie spieszył i dał do zrozumienia zawodnikowi z Aston Martina, że ​​zwycięstwo nie jest dla niego.

« Było niesamowicie ślisko, dobrze się bawił. Kiedy prowadzisz z tak dużą przewagą, nie chcesz naciskać zbyt mocno, ale nie chcesz też tracić zbyt wiele czasu. Zatem w tym scenariuszu jest to dość trudne. Kilka razy dotknąłem ścian, było bardzo trudno, ale to Monako! (…) Bardzo miło jest wygrać, tym bardziej, że tego dokonaliśmy. » Dla Fernando Alonso 33e zwycięstwo poczeka trochę dłużej. Dla Maxa Verstappena droga do jego 3e Korona wydaje się coraz bardziej klarowna, zwłaszcza po nieszczęściach jego kolegi z drużyny i wicemistrza Sergio Péreza, któremu zadał 25-0, zwiększając swoją przewagę do 39 punktów. Maks Maks Maks Super Maks!

Fernando Alonso mógł znaleźć sposób na ostateczne zwycięstwo. © Florent Gooden / DPPI

CZYTAJ TAKŻE > Pérez, weekend w piekle i przeprosiny dla Red Bulla

Gonzalo Forbes

Odpowiedzialny za formuły promocji (F2, F3, FRECA, F4...). Niesiony dzięki łasce Franco Colapinto.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz