F1 2021: Wielkie wyrzeczenie?

Zespoły spotkały się w środę 16 października w Paryżu, aby omówić przyszłe przepisy. Spotkanie, które mogłoby przypominać to ostatniej szansy na dwa tygodnie przed terminem wyznaczonym przez FIA.

opublikowany 19/10/2019 à 11:03

Pierre Tassel

0 Zobacz komentarze)

F1 2021: Wielkie wyrzeczenie?

TIK Tak. Zegar tyka nieubłaganie, a każdy mijający dzień przybliża nas nieco do publikacji regulaminów na rok 2021. Na 15 dni przed głosowaniem Światowej Rady Sportów Motorowych w tej jakże rozległej sprawie, naiwnie wyobrażaliśmy sobie, że doszliśmy do etapu, w którym zadowalamy się zmianą miejsca przecinków w niektórych tekstach.

ale F1 zawsze zachowa tę niezwykłą zdolność zadziwiania nas. W ten sposób dowiedzieliśmy się na Suzuce, że kilka ważnych kwestii pozostało nierozwiązanych.

„Rozmowy wciąż trwają, oświadczył Mattia Binotto, szef zespołu Ferrari. Trudno w tej chwili przewidzieć wynik negocjacji. Zainteresowania są różne w zależności od zespołów, a także FIA. W Ferrari zamierzamy odegrać swoją rolę. Biorąc pod uwagę to, co reprezentujemy dla F1, mamy ważny głos w dyskusjach i jest wiele punktów do omówienia.

Szef Gestione Sportiva powtórzył, że wstydem byłoby skorzystać z historycznego prawa weta, jakim Scuderia cieszy się od początku lat 1980. W Racing Point Otmar Szafnauer przyznaje, że paryskie spotkanie mogłoby przerodzić się w próbę przeciągania liny.

„Dobrze, że każdy może swobodnie wyrazić swoje zdanie, zanim dojdziemy do kompromisu, który zadowoli wszystkich” – wyjaśnia amerykański szef. Wielkie działa zapewne nie chciały niczego zmieniać, natomiast skromniejsze struktury opowiadały się za wprowadzeniem bardziej radykalnych rozwiązań w zakresie pułapu budżetowego czy redystrybucji dochodów. Z biegiem czasu środki nieuchronnie tracą część swojej treści. Taka jest natura kompromisu.”. Więc wszystko jest w porządku…

Wkrótce apokalipsa?

Potwierdziliśmy jednak, że w okolicach Grand Prix Singapuru duzi gracze, niezadowoleni z najnowszych zmian w zakresie ograniczeń aerodynamicznych, rozesłali kwestionariusz, aby poznać opinie wszystkich.

Jak ujawniło BBC, wydaje się, że większość z 6 zespołów sprzeciwiła się przepisom na rok 2021 w ich brzmieniu i opowiada się za utrzymaniem obecnych specyfikacji. Wydaje się jednak, że sformułowanie pytań było stronnicze na korzyść status quo.

Ale czy jest zaskoczeniem, gdy dokument pochodzi od triumwiratu Mercedes-Ferrari-czerwony Byk pragnie zachować swą dławiącą dominację? W klanie działaczy na rzecz zmian, który zrzesza Renault, McLaren, Alfa Romeo et Williams, niektórzy nadal chcieli być optymistami.

Podczas gdy w zeszłą sobotę piloci wpatrywali się w konsolę do gier wideo podczas tajfunu Hagibis, ich szefowie ponownie spotkali się, aby porozmawiać o roku 2021.

„To były konstruktywne dyskusje, oświadczył Andreas Seidl (przyp. red. McLarena) następnego dnia. Jestem przekonany, że pod koniec tygodnia opublikujemy rozporządzenie, które spełni założone cele.”

Z tej słynnej prezentacji Bahrajnu 2018 mamy jednak wrażenie, że pierwotny duch został nieco zatracony. Z pułapu budżetowego wynoszącego 150 milionów dolarów (136 milionów euro), który obejmował wszystko, przeszliśmy do kwoty 175 milionów dolarów (158 milionów euro) z wieloma wyłączeniami, szczegółowo wyjaśniono pożądaną zwiększoną standaryzację, a zakaz stosowania koców elektrycznych od 2021 r. został odwołany.

Zrezygnowano ze wszystkich dźwigni, które pozwoliły naprawdę obniżyć koszty, ku wielkiemu przerażeniu niektórych, którzy wprost uważają, że kilka zespołów mogłoby się poddać i że FIA ​​opuściła statek. Nieco przesadny alarmizm, który nie wszyscy podzielają, ale który wyraźnie odzwierciedla pilność sytuacji.

I pomyśleć, że pół roku temu sprzedano nam odroczenie napisania regulaminu jako prosty sposób na doprecyzowanie tekstów. A świstak, czy ona wkłada czekoladę do folii aluminiowej?

0 Zobacz komentarze)