Dotarł do Ferrari wzdłuż Michael Schumacher, przez trzy lata ocierałem się o Kimiego Räikkönena i teraz z nim jeżdżę Fernando Alonso, Felipe Massa otarł się o trzech mistrzów świata w Ferrari. Jednak tak naprawdę najtrudniejszy sezon dla Brazylijczyka miał miejsce w 2010 roku, kiedy został pokonany od początku do końca przez Fernando Alonso. Największe upokorzenie rodak z Sao Paulo, zgodnie z logiką wyścigu o tytuł, zmuszony był ustąpić przed swoim liderem podczas Grand Prix Niemiec.
W tym roku Felipe Massa otrzymuje to samo wyzwanie, mając pewność, że jego kolega z drużyny nie wyświadczy mu żadnej przysługi. Ale zachowuje całą swoją determinację. „Mój cel na ten sezon jest jak najbardziej jasny: wygrywać wyścigi i walczyć o tytuł” – wyjaśnia Massa, który chce wrócić do gorączkowego rytmu sezonu 2008, który w ciągu kilku minut mógł zapewnić mu tytuł mistrza świata sekundy .
„Wiem bardzo dobrze, że w zeszłym roku nie wszystko poszło tak, jak bym chciał, ale wszystko to już za mną”, twierdzi Massa, który nie chce widzieć Fernando Alonso w roli swojego lidera. Nie mam wątpliwości: jestem w stanie wrócić do czołówki. Z pewnością Fernando był lepszy ode mnie w zeszłym roku. Wierzę jednak w swoje możliwości i wiem, że zespół we mnie wierzy. »
Czy Felipe Massa powinien bać się swojego hiszpańskiego kolegi z drużyny? Jeśli w przeszłości mierzył się z groźnymi przeciwnikami, tym razem Brazylijczyk musi zmierzyć się z kierowcą, który wie, jak się otoczyć i zapewnić sobie największe szanse na zwycięstwo. Massa czuje jednak, że jest w stanie stawić mu czoła. „Miałem innych cennych członków drużyny! Michał, Kimi? Za ich czasów nigdy nie miałem żadnych problemów z samochodem, co miało miejsce w 2010 roku. Nie czułem się dobrze z oponami, zwłaszcza przednimi. Nie byłem w stanie dostosować swojego stylu jazdy do tych opon. To wcale nie był problem motywacji. »
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)