Co on mógł sobie myśleć, Fernando Alonso, wymachując swoim trofeum? Na swoim ostatnim podium siedem lat temu, które w Budapeszcie było jednocześnie jego ostatnim Ferrari ? W jego latach McLaren (2015-2018), nawiedzany przez widmo bezkrwawego silnika Hondy? Na wygnaniu w WEC usankcjonowane dwoma zwycięstwami w Le Mans (2018 i 2019) oraz tytułem mistrza świata? Do jego pokrzyżowanych pragnień zdobycia „potrójnej korony” (podpisać zwycięstwo 24 godziny Le Mans, Indianapolis 500 i GP Monako)? Po powrocie do Enstone pour tout recommencer ? Sans doute un peu à tout cela, mais certainement pas au temps qui passe et qui n’a pas de prise s
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)