Afera Lotus Cars / Lotus Racing wprawia Tony'ego Fernandesa w zakłopotanie. Malezyjczyk, który marzył o wskrzeszeniu legendarnego zespołu, niewątpliwie będzie zmuszony zwrócić licencję Lotusa właścicielowi marki Proton. Mike Gascoyne zastanawia się, czy takie podejście jest interesujące, a Lotus Cars pozwolił zespołowi odzyskać nazwę na początku roku.
Dyrektor techniczny miał jednak nadzieję na dalszy rozwój w oficjalnym zespole Lotus. „ Przywróciliśmy nazwę Lotus F1, wykonaliśmy świetną robotę », skomentował w radiu dyrektor techniczny BBC Norfolk, " Nie bardzo rozumiemy, dlaczego Grupa Lotus nie wspiera naszej pracy. »
« Wnieśliśmy do marki ogromną wartość, inwestorzy wnieśli około 80 milionów funtów (68 mln euro) w rozwój marki i zespołu », określił brytyjski inżynier. „ Trudno nam zrozumieć, dlaczego Grupa Lotus chce nas wyrzucić. »
Jeśli Mike Gascoyne nie jest bezpośrednio zainteresowany tą kłótnią, nadal ubolewa nad tą sytuacją. „ To nie jest w moich rękach ", on dodał. " Moja praca nie zmienia nazwy i jest taka sama dla wszystkich inżynierów. Ale myślę, że to wielka szkoda. Jesteśmy zespołem z Norfolk, byliśmy dumni, że przywróciliśmy nazwę Lotus do F1 i nie do końca rozumiemy brak wsparcia ze strony Lotus Group. »
Dyrektor techniczny kwestionuje także stan finansów marki. „ Wygląda na to, że ogłosili, że chcą rywalizować we wszystkich dyscyplinach świata, pytanie tylko, kto za to wszystko zapłaci? ", on zapytał. „ Jak na podupadającego producenta, jest to dla mnie trochę zakłopotane. Ale jeśli tego właśnie chcą, życzę im powodzenia. »
Wydaje się zatem, że bitwa została wygrana przez Grupę Lotus. Jeśli czujemy całą gorycz ludzi z Lotus Racing, Mike Gascoyne ma tę zaletę, że stawia właściwe pytania.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)