Grand Prix USA – felieton Juliena Fébreau

Julien Fébreau, prezenter F1 w Canal+, wspomina Grand Prix Stanów Zjednoczonych w Austin

opublikowany 27/10/2022 à 09:00

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Grand Prix USA – felieton Juliena Fébreau

„Motor”… „Akcja”!

Si la Formuła 1 czasami (często?) przybiera wygląd cyrku, nieprzyjemna jest świadomość, że wkrótce będzie kręcić własne kino. Poproszę z sosem Hollywood przygotowanym przez Brada Pitta! Musieliśmy się bardzo postarać, aby zignorować obecność amerykańskiego aktora i reżysera w ostatni weekend w Austin!

Tym lepiej, bo supergwiazda nie przybyła na Circuit of the Americas jako VIP w niedzielne popołudnie w otoczeniu ochroniarzy, ale raczej w poszukiwaniu filmu, który zdecydował się nakręcić na temat sztandarowej obecnie dyscypliny.

Od piątkowych wolnych treningów do niedzielnego startu wyścigu Brad Pitt dotrzymał swojego harmonogramu dzięki rozmowom z każdym zespołem. Nie dajcie się zwieść przelotnym kaprysom amerykańskiej gwiazdy, ponieważ jego zaangażowanie w ten projekt wykracza daleko poza to, co niektórzy mogą postrzegać jako oportunizm związany z rosnącą popularnością F1. Świadomy konieczności zaprezentowania publiczności egzemplarza wiernego temu sportowi i tak spektakularnego, jak może zaoferować kino amerykańskie, Brad Pitt poświęcił się do tego stopnia, że ​​niedawno wybrał się na tor Paul-Ricard w Le Castellet, wziąć lekcje jazdy i chcieć w nadchodzących miesiącach dalej doskonalić swoje umiejętności za kierownicą. Trzeba powiedzieć, że zagra główną rolę w swoim filmie, w którym wcieli się w kierowcę zespołu startującego w Mistrzostwach Świata Formuły 1. Zdjęcia zaplanowano na rok 2023. Spodziewajcie się zatem regularnie widywać pana Pitta na padokach.

Sylvester Stallone i Jean Alesi

Pracoholik przypominający Sylvestra Stallone, który na początku XXI wieku rozważał także nakręcenie filmu o F2000, ale poniósł porażkę w ostatniej chwili, gdy nie mógł zgodzić się z zespołami, a wszystkie chciały zdobyć wiodącą rolę w amerykańskim wyścigu przebój. Wystarczająco, aby odstraszyć Rocky'ego, który następnie wolał skorzystać z CART, przodkaIndyCar, aby nakręcić swój film.

Jednak Sly nie omieszkał zanurzyć się w świecie F1, sympatyzując z Jeanem Alesim i oferując mu krótki występ w swoim filmie, Napędzany. Więc USA kochają F1. Nigdy bym nie przypuszczał, że pewnego dnia napiszę to zdanie. Pamiętaj, że przebyliśmy długą drogę, jeśli chodzi o akceptację dyscypliny w krainie Wujka Sama.

Wciąż pamiętam jedno z moich pierwszych Grand Prix jako reporter w Indianapolis, gdzie relacje USA-F1 zostały prawie na zawsze pogrzebane. W tę niedzielę 2005 roku był to scenariusz, który wielu producentów odrzuciłby ze względu na brak realizmu, a który mimo to rozegrał się na korytarzach największego obiektu sportowego na świecie. Od tego przeklętego dnia, kiedy amerykańscy widzowie rzucili swoje puszki na święty tor Indy, żądając zwrotu pieniędzy za bilety, minął czas. Jednak kiedy Grand Prix przyjechało do Austin w 2012 roku, przyjęcie nie było najcieplejsze, a lokalna opinia publiczna wolała oceniać na podstawie dowodów i na podstawie czasu, zanim zaufa produktowi F1.

Koncert Eda Sheerana pod szyldem Formuły 1

Idąc na koncert Eda Sheerana na torze w sobotni wieczór, przypomniałem sobie, że kilka lat temu wielu widzów odebrało bilety na Grand Prix tylko po to, aby dzień wcześniej stanąć w płomieniach na koncercie Taylor Swift, Bruno Mars czy Pink. W sobotni wieczór zobaczyłem na skraju sceny kolejne koszulki podążające za listami przebojów Schumacher lubHamilton, jak te wymieniające daty światowej trasy koncertowej najsłynniejszej rudowłosej piosenkarki na świecie.

Rekordowa liczba kibiców, która zgromadziła się w ten weekend na padoku, zaskoczyła nas wszystkich. Trzeba było zobaczyć i usłyszeć ten tłum zgromadzony u stóp gigantycznej amerykańskiej flagi, na początku pierwszego zakrętu. Cóż za wspaniała zemsta za ten sport.

Zapał, który odnajdziemy za kilka dni w Meksyku, gdzie już nie mogę się doczekać lepszego spotkania z Wami... na pierwszym zakręcie!

 

CZYTAJ TAKŻE > Grand Prix Japonii – felieton Juliena Fébreau

0 Zobacz komentarze)