Grosjean opowiada o swoim wypadku: „Nie ma innej możliwości, jak tylko się stamtąd wydostać”

Francuz opowiedział dla dziennika TF13 Journal du 1 Heures najbardziej imponujący wypadek „w swoim życiu”, który miał miejsce w jego sali szpitalnej w Bahrajnie. 

opublikowany 01/12/2020 à 14:43

Medhiego Casauranga

0 Zobacz komentarze)

Grosjean opowiada o swoim wypadku: „Nie ma innej możliwości, jak tylko się stamtąd wydostać”

Zaledwie dwa dni po strasznym wypadku na starcie Grand Prix Bahrajnu, Romain Grosjean (Haas) rozmawiał z TF1 we ​​wtorek, 1 grudnia. Francuski pilot przedstawił swoją pierwszą wersję faktów, z uśmiechem i filozofią człowieka szczęśliwego, że żyje „jak odrodzenie”.

Przede wszystkim Romain Grosjean pamięta całą sekwencję " od początku do końca ". „Nie straciłem przytomności. Aby wydostać się z wiadra, udało mi się zdjąć pasek, kierownicy już nie było, prawdopodobnie odleciał podczas uderzenia.

 

Zobaczyłem, że mój wizjer jest cały pomarańczowy, płomienie wokół mnie i przyszedł mi na myśl wypadek Niki Laudy. (poparzona twarz i oszpecona po poważnym wypadku podczas Grand Prix Niemiec 1 sierpnia 1976 r., przyp. red.), Nie chciałam tak skończyć. Musiałem wyjść (z przedziału pasażerskiego), dla moich dzieci.

Na koniec poparzyły mi się ręce i mocno skręciłam, mimo że myślałam, że złamałam nogę. Bardziej bałam się o moich bliskich, przede wszystkim o dzieci, ale także o ojca i matkę, tak naprawdę nie bałam się o siebie. Widziałem nadchodzącą śmierć, nie miałem innego wyjścia, jak tylko się stamtąd wydostać. »

Francuz, hospitalizowany w Bahrajnie, mógł ponownie zobaczyć obrazy ze swojego wypadku – była to dosłownie niesamowita wizja. „To największa katastrofa, jaką widziałem w życiu, podczas której samochód zapalił się, eksplodował i zapalił się akumulator, co dodało dużo energii do uderzenia.

Nawet w Hollywood coś takiego nie istnieje. Pozostałam w płomieniach przez 28 sekund, ale wydawało mi się to znacznie dłuższe, mimo że trzy razy próbowałam wyjść z wanny. Po tym wypadku cieszę się, że żyję”

Człowiek ze 179 odlotami F1 także mocno myślał o swojej rodzinie. „Mój 5-letni syn Szymon jest pewien, że mam magiczne moce, mówił o magicznej tarczy miłości. Powiedział, że to mnie chroni, że umiem latać poza samochodem. To bardzo mocne słowa ze strony dzieci. „Mój duży chłopiec”, Sacha, lat 7, jest bardziej racjonalny. Próbuje zrozumieć wypadek. A najmłodszy narysował mi rysunek przedstawiający rany taty na rękach. »

Rzeczywiście Romain Grosjean ma jedynie poparzenia rąk i skręcenie, to cud! „Biorąc pod uwagę wypadek i okoliczności, wszystko idzie bardzo dobrze, mam ręce Mickeya, ale poza tym wszystko jest w porządku, śmieje się. (Bandaże) to nie jest przyjemne, ale Nie jest to bolesne, więc nie narzekam. »

Przed opuszczeniem Formuły 1 na dobre Romain Grosjean chce wrócić do gry podczas finału w Abu Zabi (11-13 grudnia). „Powiedziałem mu, żeby odpoczął i porozmawiamy o tym w następny poniedziałek. wyjaśnia jego szef Günther Steiner. Bez pośpiechu. Odpoczywa i na początku przyszłego tygodnia wspólnie podejmiemy decyzję, ale on chce wystartować. Jest zdeterminowany”

Zapoznaj się z pełnym raportem i analizą Grand Prix Bahrajnu, przygotowanym przez naszego specjalnego korespondenta w Sakhir, w numerze AUTO 2289tygodniowo, już dostępny w wersji cyfrowej, a od jutra w kioskach

Medhiego Casauranga

Pasjonat historii sportów motorowych we wszystkich dyscyplinach, nauczyłem się czytać dzięki AUTOhebdo. Przynajmniej tak mówią wszyscy moi rodzice, kiedy widzą moje imię w środku!

0 Zobacz komentarze)