12 miesięcy temu, Lewis Hamilton wszedł do legendy Grand Prix Singapuru po potwornym okrążeniu kwalifikacyjnym. Lider mistrzostw świata też nie był godzien tego roku na sam koniec Q3, ale trafił na kogoś szybszego od niego w osobie Charles Leclerc.
Po dwóch pole position i tylu zwycięstwach Ferrari w Spa i Monza, dwóch torach, na których najważniejsze miejsce zajmuje moc silników, Mercedes pomyślano o odzyskaniu przewagi na trasie miejskiej, która wymaga większego wsparcia aerodynamicznego, ale w samochodach wyścigowych Maranello wynurzyli się jak diabły z pudełka w świetle reflektorów Marina Bay.
« Nie wiem, gdzie Ferrari znalazło ten rytm, bo teoretycznie to nie jest tor, na którym mieli być tak rozbrykani– skomentował Hamilton. Charles naturalnie podpisał kontrakt na wspaniałą trasę koncertową. Ostatnia próba wymagała lotu stratosferycznego i dałem z siebie wszystko. Kilka razy otarłem się o ściany, ale nie mogłem trafić lepiej. Jestem bardzo szczęśliwy, że jestem w pierwszym rzędzie, pomiędzy Ferrari ".
Autor wzmianki o pierwszych wolnych treningach w piątek Hamilton uważa, że w sobotę Mercedes miał mniej pogodny dzień i spodziewał się, że będzie walczył z czerwony Byk na pole position.
« Mam wrażenie, że straciliśmy formę, a może to nasi rywale zdołali podnieść poziom gry– dodał Brytyjczyk. Moja pierwsza próba w Q3 nie była fenomenalna, na szczęście udało mi się nadrobić stratę podczas ostatniego okrążenia w lotach.
Ewolucja przyniesiona przez Ferrari (nowa lufa, przyp. red) wydaje się działać. Na początku tego sezonu na tego typu torze nie byli tak skuteczni. Znamy moc ich silników, ale rywalizowali z nami także w drugim i trzecim sektorze, które są bardziej kręte ".
Na zakończenie Hamilton zapewnił, że zrobi wszystko, aby utrudnić życie Ferrari swoją agresywną postawą w wyścigu. To jest obiecujące!
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)