Heidfeld: Przeprosiny Schumiego

Nick Heidfeld, kierowca rezerwowy Mercedesa, który miał wystartować przed przybyciem Michaela Schumachera, zwierza się, że siedmiokrotny mistrz świata przeprosił za to, że jego rodak znalazł się na uboczu.

opublikowany 26/02/2010 à 18:26

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Heidfeld: Przeprosiny Schumiego

Nick Heidfeld pod koniec 2009 roku był przekonany, że w końcu odnajdzie swoje miejsce w Formuła 1. Oczekiwany o godz McLaren, zobaczył przechodzącego obok niego Jensona Buttona. Ulubiony do dołączenia do Nico Rosberga, nie mógł się wówczas oprzeć niesamowitemu powrotowi siedmiokrotnego mistrza świata, Michael Schumacher.

Ostatecznie były kierowca BMW-Sauber znalazł się na uboczu, bez koła startowego na sezon 2010. Niemiecki kierowca wrócił dla Bilda do tego okresu, podczas którego stracił miejsce startowe w F1.

« McLaren mnie chciał, a negocjacje były bliskie finalizacji „, zwierza się „Szybki Nick”. Ostatecznie jednak to Jenson Button odziedziczył fotel po Heikkim Kovalainenie, co umożliwiło utworzenie w zespole Woking pary brytyjskich mistrzów świata.

W rozmowach z kilkoma zespołami Nick Heidfeld miał ciekawe propozycje w strukturach skromniejszych niż ta, do której chciał dołączyć. „ Wolałem dać pierwszeństwo Mercedes », rozpoznaje człowieka, który marzył o prowadzeniu firmy w Stuttgarcie.

Ale na tor wszedł Michael Schumacher. Dzięki swojej charyzmie i doświadczeniu Schumi przedstawił więcej argumentów niż Heidfeld. W miarę napływania informacji o jego przybyciu były kierowca BMW-Sauber musiał rozmawiać przez telefon z siedmiokrotnym mistrzem świata, aby zrozumieć, że sprawa jest poważna.

« Kiedy zobaczyliśmy się po raz pierwszy w Jerez, wydawało się, że przeprasza za zajęcie tego miejsca. To był miły gest, ale gdyby stało się odwrotnie, zrobiłbym to samo „, mówi Heidfeld.

Pomimo swojej obecnej sytuacji Nick Heidfeld chce skoncentrować się na roli kierowcy testowego w Mercedesie, ale wierzy, że wtedy będzie miał wszelkie szanse na znalezienie miejsca na padoku w sezonie 2011.

0 Zobacz komentarze)