Niedziela Bóg był z Romain Grosjean. Wychodząc lekko poparzony na rękach doszło do jednego z najstraszniejszych wypadków Formuła 1, Francuz może podziękować Halo, które uratowało mu życie.
(AUTOhebdo nr 2289, 2 grudnia 2020 r.)
Ogień. Wszędzie. Sekundy, które są godzinami. Jak długo tam był, uwięziony w płomieniach? Ale gdzie on w ogóle jest? Nic nie widzimy. Nic nie rozumiemy. Tył samochodu jest tam, ale gdzie jest reszta? Gdzie jest kokpit? Gdzie jest Roman?
Jak długo był w tym płomieniu? Myślimy o Laudzie, o Bergerze. Uważamy, że najgorsze. To nie powinno się tak dziać. Ogień jest z innej epoki. To miniony, zapomniany okres, który uważaliśmy za wymarły. Jak długo był w tym piekle? Komisarz uzbrojony w gaśnicę rzuca proszek. Niski mężczyzna to doktor Ian Roberts. Daje wskazówki. On coś widzi. Tak, pojawia się hełm. To człowiek, który wstaje. To Romain wspina się teraz po zjeżdżalni. Lekarz przychodzi mu z pomocą, podczas gdy inny mężczyzna, również w niebieskim hełmie, chwycił kolejną gaśnicę i posypał ich dymiący kombinezon białym proszkiem. Z pomocą przybywa im Alan van der Merwe, kierowca samochodu medycznego
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)