Kiedy poznałeś Guya Ligiera?
W 1972 roku brałem udział w Mistrzostwach Francji Formuły Renault, które wygrałem, a Guy, po skontaktowaniu się z nim przez mojego ówczesnego sponsora, firmę BP, zaoferował mi możliwość wzięcia udziału w 24-godzinnym wyścigu Le Mans w jednym ze swoich samochodów, w wydarzeniu, w którym brałem udział dla niego trzykrotnie (w latach 1972, 1973 i 1974, dwie emerytury i ósme miejsce. Przyp. red.).
Ale to podczas prywatnej sesji testowej zimą 1975–1976 poznaliśmy się lepiej. Wracałem z wyścigu w Japonii, w którym byłem mistrzem Europy F2 na Martini/BMW Tico zaoferowałem mu tytuł Sportowego Mistrza Świata Alfa Romeo a przede wszystkim właśnie zająłem 12. miejsce w mistrzostwach świata F1 na ISO, które stało się Williams? Dlatego Guy poprosił mnie, żebym przyszedł. „Twoja opinia mnie interesuje” – powiedział. Nic więcej …
Jak zbliżyłeś się tak blisko celu światowego w 1979 roku, dzięki temu fantastycznemu i wyjątkowemu JS11 z efektem gruntowym?
Myślałem o tym tysiąc razy, o straconych szansach w latach 1979, 80 i 81? 1979? Wygrałem wtedy dwa pierwsze Grand Prix sezonu Ferrari dogoni nas. Staramy się rozwijać najlepiej jak potrafimy, ale bez choćby najmniejszej godziny w tunelu aerodynamicznym jest to nie do zagrania? Pamiętam, że trzykrotnie byliśmy blisko tego wyczynu, a żadna z drużyn, z którymi walczyliśmy, nie miała...
Pełne zeznania Jacques’a Laffite’a znajdziesz w numerze AUTOhebdo 2027 w wersji cyfroweji w kioskach.
Skomentuj ten artykuł! 0