Jules Bianchi opuścił nas rok temu

Francuski kierowca był ofiarą strasznego wypadku podczas Grand Prix Japonii 5 października 2014 roku.

opublikowany 17/07/2016 à 13:18

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Jules Bianchi opuścił nas rok temu

Ogromna pustka. Jules Bianchi pozostawił po sobie ogromną pustkę po roku i dniu 17 lipca 2015 r., kiedy zakończyła się jego ostatnia walka. Jules Bianchi to obrazy, które pragniemy zachować, na przykład wspaniałego bohatera Grand Prix Monako w maju 2014 r., ale także osoby cenionej przez cały padok F1i w ogóle w świecie sportów motorowych.

Z uśmiechem na twarzy Niçois był największą nadzieją francuskiej F1. Zintegrowany z zakładką Ferrari od 2009 roku przyszłość wydawała się jasna dla człowieka, który zdążył już wyrobić sobie markę w niższych kategoriach, zarówno w SG Formula, jak i w ART Grand Prix i Tech1 Racing.

Od 2013 roku Mały Książę dołączył do drużyny Marussii w najwyższej dyscyplinie. Po udanej pierwszej kampanii w skromnej stajni Johna Bootha i Graeme’a Lowdona, Jules Bianchi w następnym roku dokonał spektakularnego wyczynu w Monako, zajmując dziewiąte miejsce na ulicach Księstwa, za kierownicą jednomiejscowy wirująca czerwień.

To było przed tym katastrofalnym dniem w październiku 2014 roku…

0 Zobacz komentarze)