Wojna na Ukrainie może poważnie wpłynąć na F1

Część szefów F1 ma wątpliwości, czy wprowadzone w zeszłym roku limity budżetowe zostaną utrzymane, biorąc pod uwagę inflację cen związaną z wojną na Ukrainie. Wkrótce dyskusje mogą nawet znaleźć się w porządku obrad.

opublikowany 14/03/2022 à 15:39

Tomek Viala

1 Zobacz komentarze)

Wojna na Ukrainie może poważnie wpłynąć na F1

Christian Horner niepokoi się inflacją cen, która uniemożliwia utrzymanie pułapów budżetowych - Fot. DPPI

Wojna między Rosją a Ukrainą, która toczy się w ostatnich tygodniach, będzie miała bezprecedensowe konsekwencje gospodarcze. Inflacja cen obserwowana w ostatnich dniach ma wpływ na wszystkich, nawet w stajniach wyścigowych. F1. Niektórzy szefowie zastanawiają się nawet nad utrzymaniem, i tak już uznanych za skomplikowane, pułapów budżetowych wprowadzonych w zeszłym roku wraz z nagłym wzrostem cen energii i kilku innych sektorów. Christian Horner, szef czerwony Bykoraz Andreas Seidl, jego odpowiednik w McLaren, wręcz twierdzą, że są gotowi rozpocząć dyskusje w celu oceny konsekwencji tak znacznego wzrostu kosztów utrzymania.

„Już obserwujemy to w transporcie lotniczym”

Od 2021 roku dziesięć zespołów tworzących padok F1 podlega rygorystycznemu pułapowi budżetowemu, aby ograniczyć wydatki i promować równość wszystkich. Malejący z roku na rok ograniczony budżet nie może w tym sezonie przekroczyć 140 mln euro na drużynę, w 135 wyniesie nawet 2023 mln. Jednak przez kilka tygodni, równolegle z wojną na Ukrainie, ekonomiczne skutki czynów popełnionych przez Moskwę były widoczne nagła i znacząca inflacja kosztów życia. Wzrost, którego niektórzy już doświadczają, poczynając od Christiana Hornera przesłuchiwanego na ten temat na konferencji prasowej w Bahrajnie:

„To już jest poważny problem, jesteśmy świadkami bardzo znacznej inflacji kosztów życia, wyjaśnia Christian Horner. Musimy pamiętać, że ustalając limit budżetowy w środku pandemii w 2020 r., nikt nie mógł sobie wyobrazić okoliczności, w jakich obecnie się znajdujemy.

Obecnie obserwujemy ceny, które jedynie rosną i doprowadzą nas do rekordowych kwot. Obserwujemy to już w transporcie lotniczym. Jest to problem, któremu musimy się przyjrzeć i rozwiązać, ponieważ może mieć bezpośredni wpływ na pracę i warunki życia ludzi. »

Ta sama historia dotyczy Andreasa Seidla, szefa McLarena, który był zagorzałym obrońcą projektu w czasie, gdy rozpoczęły się dyskusje i negocjacje pomiędzy różnymi zespołami w sprawie treści i zarządzania tymi ograniczeniami.

„W tej sytuacji ważne jest, aby zachować zdrowy rozsądek i dodać do tego wszystkie dane, które napłynęły w ostatnich tygodniach, – podkreśla Niemiec. Ważne jest, abyśmy przeprowadzili dyskusję na ten temat i zobaczyli, jaki ma to sens w obliczu tej sytuacji.

Wszyscy mamy ten sam cel, czyli utrzymanie obranego kursu, ale w tej nowej, nieprzewidzianej sytuacji jesteśmy całkowicie otwarci na dialog, aby znaleźć rozwiązania i wprowadzić odpowiednie zmiany, w granicach rozsądku i tego, co konieczne. do zrobienia. »

Pewne jest, że o tym problemie usłyszymy ponownie w nadchodzących tygodniach, a nawet kilku następnych, wiedząc, że sezon rozpoczyna się w ten weekend w Bahrajnie. Ciąg dalszy nastąpi.

1 Zobacz komentarze)

Kontynuuj czytanie na te tematy:

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

1 Uwagi)

DANIELA MEYERSA

14 o 03:2022

Mam rozwiązanie Pani Horner i inni, róbcie jak w życiu, zaciśnijcie pasa!

Aby napisać komentarz