Większość promotorów GP jest wściekła na zarządzanie F1

Stowarzyszenie Promotorów Grand Prix Formuły 1 (Fopa) krytykuje zachowanie Liberty Media w sprawie praw telewizyjnych i pojawienia się nowych wyścigów oraz wzywa do większej współpracy.

opublikowany 29/01/2019 à 11:18

Medhiego Casauranga

0 Zobacz komentarze)

Większość promotorów GP jest wściekła na zarządzanie F1

Po stronie Stowarzyszenia Promotorów Grand Prix narasta gniew Formuła 1 (Fopa). Komisja skupiająca 16 promotorów GP (z 21), spotkaliśmy się w Londynie i jedyne, co możemy powiedzieć, to to, że nie brakuje drażliwych tematów.

Fopa zrzesza promotorów lekarzy pierwszego kontaktu z Australii, Austrii, Azerbejdżanu, Belgii, Brazylii, Kanady, Chin, Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych, z Francji, Wielkiej Brytanii, Węgier, Włoch, Meksyku i Singapuru.

W komunikacie prasowym opublikowanym we wtorek, 29 stycznia, Fopa przede wszystkim się martwi przeniesienie praw telewizyjnych do kanałów płatnych, proces zapoczątkowany za rządów Berniego Ecclestone’a na początku 2010 roku. „Utrata darmowego dostępu do treści i transmisji strumieniowej nie leży w najlepszym interesie sportu. »

Ponadto sposób wprowadzania nowych rund nie budzi zdziwienia w przypadku Fopy, która łączy wydarzenia historyczne, ale także egzotyczne miejsca docelowe. „Nowe inicjatywy F1 są niejasne i brakuje współpracy z promotorami w zakresie ich wdrażania. Nowe rasy nie powinny pojawiać się ze szkodą dla istniejących lekarzy pierwszego kontaktu. » 

Fopa, słowami swojego brytyjskiego menadżera Stuarta Pringle'a (dyrektora zarządzającego toru Silverstone, którego kontrakt na GP Wielkiej Brytanii wygasa z końcem 2019 roku), ujawniła korzyści, jakie Miami odniesie w ramach swojej kandydatury na GP. Według niego, Miasto na Florydzie mogłoby otrzymać wyścig F1 nie płacąc ani dolara.

« Najwyraźniej Miami otrzyma „darmową umowę” (bezpłatna umowa) – wyjaśnia angielskiemu dziennikowi Daily Mail. Nie zadowoliło to wszystkich, zwłaszcza chłopaków z Austin (Teksas) którzy ciężko pracują, aby opłacić swój bilet. »

Stuart Pringle nie daje żadnych ciosów, a nawet grozi wycofaniem się z historycznych torów. „Wszyscy są nieszczęśliwi. Pomysły od Liberty Media (właściciel F1) są rozłączne. Do tej pory zachowywaliśmy się przychylnie i cicho, ale mamy głębokie obawy co do przyszłej kondycji sportu pod obecnym przywództwem ludzi (wolne media). Jeśli ten ruch będzie kontynuowany, F1 będzie rozgrywana na torach drugiej kategorii. »

Co proponuje, aby zatrzymać tę sytuację? « Chcemy bardziej opartego na współpracy podejścia, a także możliwość zaoferowania promotorom swojego doświadczenia i wiedzy specjalistycznej w duchu stowarzyszenia z F1 i Międzynarodową Federacją Samochodową (FIA). »

Medhiego Casauranga

Pasjonat historii sportów motorowych we wszystkich dyscyplinach, nauczyłem się czytać dzięki AUTOhebdo. Przynajmniej tak mówią wszyscy moi rodzice, kiedy widzą moje imię w środku!

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz