„Tankowanie” nie powoduje tankowania

Zakazane w 2010 r. tankowanie może powrócić. Jeśli debata jest podzielona, ​​pozwala to również na ugrzęźnięcie w nieco większej liczbie przepisów na rok 2021, które w efekcie budzą wątpliwości, czy ujrzą światło dzienne...

opublikowany 10/08/2019 à 10:29

Pierre Tassel

0 Zobacz komentarze)

„Tankowanie” nie powoduje tankowania

W opinii zdecydowanej większości myślących głów, którzy we wtorek przed Grand Prix Niemiec udali się do Genewy, aby odpowiedzieć na zaproszenie FIA ​​i FOM, spotkanie było po prostu najgorszym, jakie nigdy nie zostało zorganizowane. Po co ? Ponieważ zamiast posunąć się do przodu w zakresie zatwierdzonych i wymagających korekt punktów, tylko jeszcze bardziej skomplikowało to sytuację.

„To było jedno z tych spotkań, podczas których nie było dużego postępu, podkreślił Guenther Steiner, szef zespołu Haas F1 Zespół. Przed nami dwa spotkania i mam nadzieję, że to, co omówiliśmy, utoruje drogę kolejnym, które będą musiały być bardziej produktywne. » Najwyższy czas, żeby stali się jednym, bo już za trzy miesiące mają zostać zatwierdzone i zaprezentowane regulacje na rok 2021.

W Genewie to zasługa ponownego wprowadzenia „tankowania” zmonopolizowała większość debat. Temat szczególnie bliski sercu Cyril Abiteboul, szef Renaultoraz Mattii Binotto, jego alter ego Ferrari. „Jeśli weźmiemy obecne samochody i dodamy do tego tankowanie, będzie to porażka, – błaga Francuz. Musimy postrzegać to jako element systemu globalnego. Dlaczego jest to rozważane?

Ponieważ F1 będzie zmuszona zaakceptować wzrost masy związany z już podjętymi decyzjami, takimi jak przejście na 18-calowe felgi, standaryzacja niektórych elementów (układ hamulcowy, felgi itp. Przyp. red.) w celu obniżenia kosztów. Wszystko to prowadzi do nieuniknionego pogorszenia stosunku masy do mocy i spadku wydajności. Problem, jaki ma dziś Pirelli, pozostanie taki sam z jeszcze większą wagą i w dodatku usunięciem koców grzewczych.

W obliczu tego problemu możliwym rozwiązaniem byłby powrót tankowania benzyny, co umożliwiłoby zmniejszenie masy samochodów na starcie wyścigu i posiadanie krótszych samochodów, a przez to bardziej zwrotnych i mniej niezgrabnych w ciasnych obszarach. Nasze stanowisko jest proste: jeśli jest to proste ponowne wprowadzenie bez korekty, to nie.

Z drugiej strony, jeśli tankowanie może oddziaływać na wagę paliwa, która nie byłaby taka sama dla wszystkich, łącząc kwalifikacje/wyścig – ilość ustalana na podstawie Q1, aby zapewnić możliwość kwalifikacji ciężkim samochodem, faworyzując długi pierwszy przejazd, podczas którego kierowca lżejszy samochód na szybki pierwszy przystanek – i liberalizacja opon na rzecz strategii, które mogłyby dać bardziej dynamiczne widowisko. »

Jeśli GPDA oświadczy, że jest za, nie chodzi tu o zwiększenie widowiska, ale o zmniejszenie masy samochodów. „Musimy zmniejszyć masę samochodów i pomóc firmie Pirelli, wyjaśnione Romain Grosjean, dyrektor stowarzyszenia. Jest to rozwiązanie tymczasowe, które pozwoli przytyć 60-70 kilogramów. Dlatego opony tak bardzo się przegrzewają. Kiedy zaczynałem w F1 w 2009 roku, samochody ważyły ​​605 kilogramów, teraz ważą ponad 740 na wadze. 40 kilo, czujesz to. Na wolnych odcinkach samochody są bardzo ciężkie. I nie mówię tu o wyjeździe gdzie jednomiejscowy waży 850 kilogramów z benzyną. »

Co Toto Wolff – odpowiada „Drugą stroną medalu jest to, że sprawiłyby one, że strategie byłyby bardziej przewidywalne i dodatkowo zwiększyłyby koszty, w miarę jak staramy się je obniżać”. Jeżeli dyrektor wykonawczy ds Mercedes nie wydaje się najbardziej entuzjastyczny, jego odpowiednik zAlfa Romeo wydaje się szczerze wrogi.

„Zakazano ich dziesięć lat temu z właściwych powodów, Frédéric Vasseur denerwuje. Dla mnie stacje pomocy to śmierć strategii wyścigowych. Dzięki nim zapominasz o podcięciach, bo wyjeżdżając z boksów, jesteś o 3 cale wolniejszy, mając 50 kilogramów paliwa. Skutkowałoby to jedynie nakłonieniem kierowców do maksymalnego wydłużenia pierwszego przejazdu, aby zachować margines bezpieczeństwa. Nie widzę absolutnie żadnego sensu w ich powrocie. Wysuwany jest argument dotyczący masy, ale samochody byłyby lżejsze tylko przez około piętnaście okrążeń w weekend, czyli podczas pierwszego przejazdu. A co z krokiem wstecz w kwestii bezpieczeństwa. Wreszcie, jeśli chodzi o wizerunek, choć F1 ma najwydajniejsze silniki na świecie, konieczność tankowania po dziesięciu okrążeniach nie jest właściwym sygnałem! »

Właściwą wiadomością, na którą czekają fani, jest informacja, że ​​F1 jest wreszcie gotowa do pracy dla dobra sportu, wykraczającej poza indywidualne interesy. Teraz, gdy zasób pomysłów jest już pełny, nadszedł czas, aby wydobyć te najlepsze i trzymać się ich. Do 31 października pozostały trzy miesiące.

0 Zobacz komentarze)