Michael Masi po Abu Zabi: „Ludzie grozili, że zaopiekują się mną i moją rodziną”

Po sezonie pełnym kontrowersji były dyrektor wyścigowy Formuły 1 Michael Masi stwierdził, że po Grand Prix Abu Zabi w 2021 roku otrzymywał groźby śmierci i obelgi.

opublikowany 31/07/2022 à 10:43

Tomek Trichereau

1 Zobacz komentarze)

Michael Masi po Abu Zabi: „Ludzie grozili, że zaopiekują się mną i moją rodziną”

Po Abu Zabi Michael Masi obawiał się o życie swoje i swojej rodziny. ©Foto Xavi Bonilla / DPPI

To Grand Prix odmieniło sezon. 12 grudnia 2021 roku Abu Zabi stało się ziemią pierwszej koronacji Max Verstappen a zwłaszcza koniec hegemonii Lewis Hamilton. Ale oprócz dwóch pilotów w centrum uwagi znalazł się jeden człowiek, Michael Masi. Dyrektor wyścigu FIA, poprzez swoje wybory dotyczące zarządzania samochodem bezpieczeństwa na koniec wyścigu, był w centrum uwagi wielu fanów. W tę niedzielę Australijczyk ujawnił w wywiadzie dla Daily Telegraph w Sidney, że grożono mu śmiercią i obrażano go po Grand Prix Abu Zabi.

« Były ciemne dni. Poczułem się, jakbym był najbardziej znienawidzonym człowiekiem na świecie. Grożono mi śmiercią od osób, które groziły, że zaopiekują się mną i moją rodziną „, wyjaśnia Michael Masi.

Sześć okrążeń przed zakończeniem Grand Prix Abu Zabi Lewis Hamilton nadal prowadził, dopóki dyrektor wyścigu FIA nie zdecydował się na wypuszczenie samochodu bezpieczeństwa w celu usunięcia gruzu z toru wyścigowego. jednomiejscowy de Nicholas Latifi. Usuwanie wraku Kanadyjczyka jest opóźnione. Australijczyk był jednak zdeterminowany, aby przed ukończeniem Grand Prix skorzystać z samochodu bezpieczeństwa.

Dlatego tylko kierowcy umieszczeni pomiędzy liderem wyścigu a Maxem Verstappenem mogli wyprzedzić samochód bezpieczeństwa, aby zapewnić sobie ostatnie okrążenie zapisane na zawsze w podręcznikach historii. Dzięki tej decyzji Michael Masi znalazł się w centrum uwagi wielu fanów. Kilka dni po wyścigu dyrektor wyścigu obawiał się o swoje życie.

« Zacząłem oglądać się przez ramię” 

« Wciąż pamiętam, jak spacerowałem ulicami Londynu dzień lub dwa później. Zacząłem oglądać się przez ramię i zastanawiać się, czy ludzie za mną zamierzają mnie zaatakować », Zeznaje Australijczyk.

Podobnie jak Nicholas Latifi, Michael Masi również padł ofiarą molestowania w sieciach społecznościowych po Grand Prix. „ Otrzymałem setki wiadomości, zdradza 44-letni Australijczyk. Byli obraźliwi, rasistowscy, obelżywi, podli, ludzie mnie wyzywali. Były też groźby śmierci. I tak było dalej, na moim koncie na Facebooku, a zwłaszcza na LinkedIn, który ma być profesjonalną platformą. To był ten sam rodzaj obelg. »

 « Nie poszłam do specjalisty, ale z perspektywy czasu powinnam była się skonsultować, zwierza się Michael Masi, który martwił się o swoje zdrowie psychiczne, ale wybrał „ aby zminimalizować sytuację, w tym wobec FIA. »

Rezygnacja Michaela Masiego umożliwi mu powrót do Australii

W obliczu tej powodzi obelg i gróźb Michael Masi wolał zamknąć się w sobie. „ Nie chciałam z nikim rozmawiać. Nawet mojej rodzinie i przyjaciołom. Z najbliższą rodziną rozmawiałem bardzo krótko. Miało to wpływ fizyczny, ale był bardziej psychiczny. Chciałem po prostu być w bańce, nie miałem ochoty z nimi rozmawiać. Chciałem po prostu pobyć sam, co było bardzo trudne », Zeznaje Australijczyk.

Zastąpiony przed rozpoczęciem sezonu przez Nielsa Witticha i Eduardo Freitasa Australijczyk ogłosił w lipcu ostateczne odejście z FIA. Ta decyzja pozwoli mu „ wrócić do życia w Australii, blisko ludzi, którzy mnie wspierają » – wyjaśnia 44-letni mężczyzna.

CZYTAJ TAKŻE > F1 jednoczy się przeciwko nadużyciom

1 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

1 Uwagi)

Y

YVES CHAMPOD

31 o 07:2022

Niestety (!) to także rasizm. . . anty-biały! ! !

Aby napisać komentarz