Mosley obstaje przy swoim

Pomimo groźby wycofania się niektórych zespołów w 2010 roku, jeśli przepisy pozostaną niezmienione, Max Mosley, prezes FIA, nie martwi się. Bez nich F1 będzie kontynuowana.

opublikowany 18/05/2009 à 17:18

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Mosley obstaje przy swoim

O ile Bernie Ecclestone optymistycznie oceniał zakończenie kryzysu, nie wyobrażając sobie, że w 2010 roku żaden zespół nie będzie kontynuował gry, o tyle jego wieloletni wspólnik widzi sprawy inaczej. Max Mosley nie jest pod wrażeniem groźby wycofania się zespołów, ale wywiera na nie presję. I próbuje odwrócić równowagę sił. Po oświadczeniu, że F1 nie potrzebował Ferrari – a co za tym idzie, także innych głównych producentów – prezydent FIA ironicznie wyraża obawy, jakie powinni mieć obecnie szefowie zespołów. Tym bardziej, że szybko zbliża się termin rejestracji na mistrzostwa 2010, czyli 29 maja: „ Myślę, że przed upływem terminu zarejestruje się od trzech do sześciu zespołów. »

Max Mosley żartuje nawet na temat równoległego projektu, który zespoły chciałyby rozwijać. „ Jeśli zespoły nie będą chciały rejestrować się w mistrzostwach świata F1, będą musiały szybko zdecydować o swoich zamiarach: wywalczyć własne mistrzostwo, ścigać się w innej dyscyplinie, Mosley powiedział dla Autosportu. Zespołom będzie to trudniejsze niż ściganie się w F1 przy ograniczonych budżetach. »

Myśląc, że szefowie zespołów nie są na tyle szaleni, aby obejść się bez F1, Max Mosley wyobraża sobie, że znów będą w stanie zachować rozsądek i znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia. „ Myślę, że gdy wszyscy będą dyskutować przy jednym stole, zwycięży zdrowy rozsądek. Zwłaszcza, że ​​czapka jest atrakcyjna dla wielu osób i jest sprawiedliwa. Jeśli zespół ma dziesięć razy więcej pieniędzy niż inny, to tak, jakby miał większy silnik. To niesprawiedliwe. »

Jeśli chodzi o utworzenie mistrzostw równoległych do F1, skupiających największych producentów, Max Mosley się tym nie martwi. I będzie chciał zachować kontrolę nad tą ewentualną inicjatywą. „ Jeśli zespoły chcą kontynuować karierę w F1, niech przyjdą i porozmawiają. Jeśli chcą zająć się czymś innym, niech zaczną budować samochód. A jeśli mają swoje mistrzostwa, niech napiszą własne zasady, a my przyjedziemy i je sprawdzimy, dla większego bezpieczeństwa. » Biorąc pod uwagę, że szefowie zespołów są zdecydowani nie zaakceptować regulaminu na rok 2010, a Mosley jest w tej kwestii tępy, trudno dostrzec jakąkolwiek możliwość porozumienia.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz