Philippe Bianchi, ojciec Julesa, rozmawiał z Nice Matin o ewolucji stanu zdrowia jego syna, który nadal przebywa w szpitalu od czasu jego dramatycznego opuszczenia toru na Suzuce w zeszłym roku. Jeśli sytuacja 25-letniego Francuza nadal jest niepokojąca, jego rodzina nie traci nadziei.
„Jedyne, co możemy powiedzieć, to to, że walczy z siłą, tak jak zawsze walczył, przed i po wypadku”– wyjaśnił dziennikowi „Nice” jego ojciec. " Każdego dnia, Jules kończy maraton. Z medycznego punktu widzenia jego stan jest stabilny. Jest całkiem niezależny. Żaden problem fizyczny. Wszystkie jego narządy funkcjonują normalnie, bez pomocy. Na razie jednak pozostaje nieprzytomny, w śpiączce. »
Philippe Bianchi i jego rodzina nadal codziennie odwiedzają Jules w szpitalu w Nicei. „Mamy nadzieję na nowe rozwiązania. Następną rzeczą będzie wybudzenie go ze śpiączki. Od czasu do czasu przy jego łóżku widzimy, że coś się dzieje. Momentami jest bardziej „aktywny”, więcej się rusza, ściska nas ręką… Ale czy to zwykły odruch, czy prawdziwa reakcja? Trudno wiedzieć…”
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)