Philippe Bianchi: „Jules się nie podda. »

Ojciec Julesa Bianchiego wypowiadał się na łamach Gazzetta Dello Sport po wypadku syna podczas ostatniego Grand Prix Japonii.

opublikowany 14/10/2014 à 09:59

Pierre Tassel

0 Zobacz komentarze)

Philippe Bianchi: „Jules się nie podda. »

Rodzina Julesa Bianchiego, który odniósł kontuzję podczas Grand Prix Japonii i nadal w poważnym stanie przebywa w szpitalu Yokkaïchi, przez tydzień zachowywała szczególną dyskrecję. Z naszymi kolegami z Gazzetta Dello Sport rozmawiał jednak Philippe Bianchi, ojciec 25-letniego francuskiego kierowcy.

" To trudne. W ciągu jednego tygodnia życie tej rodziny zostało zniszczone. Co my tu robimy? Żyjemy w koszmarze w miejscu bardzo odległym od domu. Ale kiedy stan zdrowia Julesa się poprawi, będziemy mogli go przenieść, być może do Tokio i wszystko będzie trochę łatwiejsze. Ale kto wie, kiedy to nastąpi. Jeśli to się stanie. Nie wiemy tego na pewno, musimy po prostu poczekać. Ludzie tutaj są cudowni, ale nikt nie mówi po angielsku. Sytuacja jest rozpaczliwa. Za każdym razem, gdy dzwoni telefon, wiemy, że może to być szpital, który informuje nas, że Jules nie żyje. Najpierw powiedzieli, że pierwsze 24 godziny są kluczowe. Potem nadeszły pierwsze 72 godziny, a my nadal jesteśmy tutaj z Julesem, który walczy. Odniesie sukces w najważniejszej rundzie kwalifikacyjnej w swoim życiu. Nie odpuści, jestem tego pewna. Widzę go. Wierzę mu. Rozmawiam z nim. Wiem, że mnie słyszy. Jego lekarze powiedzieli nam, że to już cud, nikt jeszcze nie przeżył takiego wypadku. Ale Jules się nie podda. Jego trener Andrea mówi, że jeśli jest jedna osoba, która może to osiągnąć swoją wolą, to jest nią Jules. »

Philippe Bianchi, który nie chciał oglądać amatorskiego filmu z wypadku, chciał także podziękować światu sportów motorowych za falę solidarności, która narodziła się po Grand Prix Japonii. „Nigdy nie widziałem czegoś takiego, Wyjaśnia. To nas bardzo głęboko poruszyło. Dziękujemy każdemu z nich. Kilku z nich skontaktowało się ze mną i napisało do mnie: Alonso, Vergne, Massa przesłał mocne wiadomości, Hamilton napisał do mnie piękny list, w którym powiedział, że jeśli może coś zrobić, to jest. Rossi i Marqueza Moto GP Również. Jesteśmy pewni, że całą tę miłość, tę energię, Jules to czuje. »

Przypadek Michael Schumacher stał się także „punktem orientacyjnym” dla rodziny Julesa Bianchi. „Zastanawiałem się, jak wszyscy inni: «Dlaczego nie powiedzą nam, jak on się czuje?» » Ale teraz jestem w tej samej sytuacji i rozumiem. Wszyscy pytają mnie, jak się czuje Jules, ale nie potrafię odpowiedzieć, nie ma odpowiedzi. Sytuacja jest bardzo poważna, ale stabilna. Jednego dnia wydaje się trochę lepiej, innego dnia jest gorzej. Lekarze nie mówią. Uszkodzenia powstałe w wyniku wypadku są bardzo poważne, jednak nie wiemy, jak będą się rozwijać. Schumacherowi wybudzenie się ze śpiączki zajęło kilka miesięcy. Jean Todt powiedział, że ma nadzieję, że Michael pewnego dnia będzie mógł prowadzić normalne życie. Mam nadzieję, że pewnego dnia będziemy mogli powiedzieć to samo o Jules. »

Znajdź nasze odszyfrowanie raportu FIA o wypadku Julesa Bianchiego, w numerze AUTOhebdo z 1982 r., już dostępnym w wersji cyfroweji jutro w kioskach.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz