23 lata temu Fernando Alonso wziął udział w swoim pierwszym Grand Prix Formuły 1…

Z okazji 23. rocznicy swojej kariery AUTOhebdo oferuje wywiad z Fernando Alonso tuż po jego pierwszym wyścigu w F1 w 2001 roku.

opublikowany 04/03/2024 à 11:00

Jeana-Michela Desnouesa

0 Zobacz komentarze)

23 lata temu Fernando Alonso wziął udział w swoim pierwszym Grand Prix Formuły 1…

W swoim pierwszym wyścigu w F1 w 2001 roku Alonso zajął 12. miejsce w Australii © GILLES LEVENT / DPPI

Aby oddać hołd tej bardzo długiej karierze, która rozpoczęła się 23 lata temu, AUTOhebdo sięgnęło do swoich archiwów i znalazło pierwszy wywiad z nim po wyścigu Fernando Alonso, następnie bardzo młody kierowca Minardi w 2001 roku. Zajmując 12. miejsce w swoim pierwszym Grand Prix w Australii 11 marca 2001 r., neofita był już głodny sukcesu.

(AH nr 1281 z 14 marca 2001)

Fernando Alonso: „Raczej rozczarowany moim wyścigiem”

Występ – raczej ekskluzywny – młodego Fernando Alonso na bulwarach Melbourne i tak mógłby rozczarować jedną osobę: samą osobę! Bardziej głodna niż kiedykolwiek hiszpańska nadzieja chce rezultatów... i to szybko!

Raczej niezapomniana przygoda niż to pierwsze Grand Prix... prawda?

Raczej tak! Dwa tygodnie przed Grand Prix w fabryce były tylko gołe kadłuby. Ledwo zdążyli je ubrać, odbyć dwie, trzy wycieczki tam i z powrotem do Vairano – toru, który w zasadzie jest tylko linią z powrotem – aby upewnić się, że wszystko działa i wysłać cały materiał do Australii. Tak naprawdę faktycznego wypalenia samochodu dokonałem w piątek podczas pierwszej oficjalnej sesji testowej. Należało sprawdzić wszystko, łącznie z prześwitem, ponieważ płaskie dno drapało asfalt. Pierwszą godzinę spędziłem zajmując się tym wszystkim i mam całkiem zadowalającą konfigurację.

Dla kogoś, kto w ciągu jednego roku przejechał zaledwie 300 km F1, to całkiem miłe wprowadzenie…

Prawdę mówiąc, nie było to 300, ale 200 km! Sto kilometrów z Benettonem, inne ośrodki, które w zeszłym sezonie zrobiłem już z Minardi. Tak naprawdę przed startem miałem zaledwie 200 km doświadczenia za kierownicą samochodu F1.

To zatem kolejny powód do zadowolenia z 12. miejsca w wyścigu…

Szczerze mówiąc, jestem raczej rozczarowany swoim wyścigiem! Z jednej strony wiem, że muszę się cieszyć, bo udało mi się osiągnąć główny cel, jakim było dotarcie do końca pierwszego Grand Prix – cel, który zachwycił członków zespołu. To powiedziawszy, widzę przede wszystkim, że straciliśmy lepszy wynik z powodu „zatrzymania się i jazdy”, co nie jest moją winą. Kiedy zjechałem do pit stopu, aby zatankować, prawidłowo wcisnąłem przycisk ograniczenia prędkości, ale system nie zadziałał. Takie rzeczy nie mogą się powtórzyć.

Fizycznie, jak zakończyłeś wydarzenie?

Bez problemu. Wszystko było pod kontrolą. Zobaczymy, jak pójdzie w Malezji, gdzie będzie bardzo gorąco. Mam nadzieję, że dziesięć dni spędzonych w Azji pomiędzy dwoma Grand Prix pozwoli mi przyzwyczaić się do upału i wilgotności Sepang. Osobiście wolałbym tysiąc razy wrócić do Europy na testy, ale nie było żadnych planów. Nie bardziej niż między Malezją i Brazylią, jeśli o to chodzi.

Podsumowując, ta australijska próba była raczej pozytywna. Bycie tam było już realizacją marzenia...

Tak, tak (ton jest pozbawiony entuzjazmu. Przyp. red.), ale to, że byłem w F1, wiedziałem już przed ściganiem się w Melbourne. Teraz potrzebujemy poprawy, postępu. Chcę wyników, prawdziwych. Tak naprawdę nie jestem zbyt zadowolony ze swojego wyścigu, ale jestem całkiem zadowolony z miejsca w próbach. Szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę zerowy stopień przygotowania, jaki mieliśmy, nie spodziewałem się tego. Planowałem zająć 21. miejsce, tuż przed kolegą z drużyny.

Komentarze zebrane przez Jean-Michela Desnouesa

CZYTAJ TAKŻE > Nieporęczny pan Fernando Alonso

0 Zobacz komentarze)