Od razu przyznajmy punkt Sergio Pérezowi. Jeśli chodzi o pewność siebie, nastawienie i morale, nie jest łatwo każdego dnia być członkiem drużyny Max Verstappen. Zatem widok, jak trzyma się najmniejszego znaku, najmniejszej choćby połowy szansy, aby postrzegać siebie jako równego swojemu koledze z drużyny, dwukrotnemu mistrzowi świata, budzi szacunek, o ile może wywołać pewne drwiny, które również nie są całkowicie bezprawne.
Regularne zwycięstwa w wyścigu sprinterskim w kwietniu ubiegłego roku w Baku oraz podczas Grand Prix Azerbejdżanu następnego dnia pozwoliły mu zbliżyć się do stracha na wróble kolegi z drużyny, wyrównując wszędzie dwa zwycięstwa. Co wzmacnia
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
1 Uwagi)
Aby napisać komentarz
02 o 06:2023
Tytuł ma wpaść w ręce Maxa, ulubieńca Red Bulla! Co więcej, nie popełnia już żadnych większych błędów w przeciwieństwie do Texa Mexa, który jest dopiero numerem 2, ale z pewnością najlepszym numerem 2 Red Bulla od czasów duetu Vettel/Webber