Sergio Pérez: „Nie jestem tu po to, żeby wszyscy mnie kochali”

Pod ostrzałem za swoje zachowanie, czasami uważane za zbyt agresywne w wyścigach, meksykański kierowca twierdzi, że ma pełne wsparcie ze strony McLarena, a także wspomina o problemach z osiągami.

opublikowany 14/06/2013 à 14:32

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Sergio Pérez: „Nie jestem tu po to, żeby wszyscy mnie kochali”

Co powiedzą ludzie, Sergio Pérez twierdzi, że go to nie obchodzi. Nowy rekrut w godz McLaren w tym roku meksykański kierowca ma co najmniej skomplikowaną pierwszą połowę sezonu… i nie bez powodu: obecnie ma mniej punktów (12 po 7 wyścigach, przyp. red.) niż w zeszłym roku o tej samej porze, kiedy siedział za kierownicą skromnego Saubera. Z drugiej strony musiał wiele znieść opinie innych kierowców oraz komentatorzy obserwujący jego zachowanie uznane za zbyt agresywne w wyścigu.

"Czuję się sfrustrowany", przyznaje ten, który to zrobił tytułu mistrza świata w tym sezonie to jego cel. „Czuję, że mój występ w McLarenie jest dobry. Otrzymuję pełne wsparcie ze strony mojego zespołu; Jako pilot bardzo ważne jest, aby móc na tym polegać. » Jeśli chodzi o krytykę, Meksykanin pozostaje głuchy. „ Każdy ma swoje zdanie, nie jestem tu po to, żeby wszyscy mnie kochali. jestem w Formuła 1 walczyć dla mojego zespołu i jeśli to jest przyczyną tej krytyki, to nie obchodzi mnie to”. Jeśli chodzi o rażący brak wydajności firmy Woking, problem pochodzi z tunelu aerodynamicznego, wyjaśnia Meksykanin. „Jeśli chodzi o aerodynamikę, otrzymaliśmy mniej, niż się spodziewaliśmy. Mamy problem z tunelem aerodynamicznym, który mówi nam coś zupełnie innego niż rzeczywistość na torze. Bardzo trudno jest pracować w ten sposób?

0 Zobacz komentarze)