Jean-Éric Vergne już dawno opuścił swój ognioodporny kombinezon. Popija sok owocowy przed ekranem telewizora, co sprawia, że na nowo przeżywa swoje wydarzenie (zawiodła go jedna z opon Pirelli). Wstaje i dotyka ekranu palcem wskazującym. „ Patrzeć na! Koniec linii prostej, na płasko. Opona nagle pęka! " Imponujący. Nagła eksplozja i wszystko rozpada się na kawałki. Granica? Pozostałości węgla? Przebicie? „ Nie, niczego nie dotknąłem, nie przewróciłem się, nie zrobiłem nic złego! Dobrze utrzymałem swoją pozycję na dwóch Lotosach i miałem doskonałą strategię. Samo wydarzenie? Czujesz się, jakbyś przejechał minę, która eksploduje pod kołem. Samochód szarpie i nic nie reaguje. Stajemy się pasażerami. Jeśli w momencie eksplozji jego koła były proste, jedzie mniej więcej prosto, jeśli są skręcone, samochód kręci się tak, jak widzieliśmy w przypadku Massy. Trzymamy kierownicę najlepiej jak potrafimy, trzymamy się za pośladki i patrzymy, gdzie zakończy się jazda – kontynuuje kierowca Toro Rosso. jestem rew
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)