Spa-Francorchamps, udana próba ognia?

Grand Prix Belgii odniosło ogromny sukces wśród publiczności na torze Spa-Francorchamps. Jeśli promotorom udało się postawić zakład i potwierdzić w kalendarzu na 2023 rok, czy belgijskie wydarzenie przekonało liderów F1 do pozostania na dłuższą metę?

opublikowany 29/08/2022 à 16:47

Doriana Grangiera

0 Zobacz komentarze)

Spa-Francorchamps, udana próba ognia?

Spa-Francorchamps powróci do kalendarza w 2023 roku… ale potem? © Antonin Vincent / DPPI

Presja w Belgii była bardzo duża, zarówno na torze, jak i za kulisami. Jeśli Max Verstappen powrócił w wielkim stylu, wygrywając w Ardenach, to właśnie za kulisami zwycięstwo było najpiękniejsze. Po zakończeniu 55. Grand Prix Belgii rozgrywanego na torze Spa-Francorchamps organizatorzy mogą odetchnąć z ulgą: na poziomie czysto sportowym impreza zakończyła się sukcesem. Nagroda: przedłużenie kontraktu na rok 2023. Po kilku miesiącach długich i trudnych negocjacji spotkanie z Belgią zostało przełożone na przyszły sezon.

Nie radujmy się zbyt szybko: jeśli Grand Prix Belgii udało się uratować, to także dzięki zakończeniu rozmów pomiędzy F1 a Kyalami w Republice Południowej Afryki. Po 2023 r. przyszłość trasy walońskiej w kategorii premier pozostaje niejasna. Aby przekonać władze Formuła 1, Stefano Domenicali, musieliśmy zacząć od stworzenia idealnego wydania na rok 2022…

Sukces sportowy i popularny na Spa-Francorchamps…

Na poziomie sportowym trudno winić tor, który i tak jest fantastyczny. Co więcej: prace przeprowadzone na trasie udowodniły swoją skuteczność. Po długiej prostej brukselskiej nikt już nie wjechał szeroko na zakręcie Source ani na zakręcie Ickx. Najmniejszy błąd był karany, np Nicholas Latifi w Combes. Poszerzenie luki w Raidillon nie wpłynęło na widowisko, a legendarny zakręt okazał się równie wymagający jak poprzednio. Z pewnością miażdżące zwycięstwo Maxa Verstappena szybko przerwało napięcie. Pamiętajmy jednak o odważnych ekscesachEsteban Ocon lub piękny opórAlexander Albon.

Sukces sportowy, ale i popularny: w ciągu trzech dni imprezy na tor przybyło 360 000 osób. Rekordowa frekwencja, która wystarczy, aby organizatorzy Grand Prix wywołali uśmiech. „Wyniki są niezwykle pozytywne, Vanessa Maes, dyrektor generalna Spa Grand Prix, powiedziała w poniedziałek agencji prasowej Belga. Wszyscy są zadowoleni, zarówno widzowie, nasi podwykonawcy, jak i FOM. Gratulacje otrzymaliśmy od Stefano Domenicali (prezesa Formuły 1). Jestem dość powściągliwą osobą, ale myślę, że mogę powiedzieć, że mieliśmy bardzo dobre Grand Prix. Zdaniem niektórych był to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, od lat. »

Spa-Francorchamps zadbało o wszystko: nowe trybuny (w tym Raidillon na 4 miejsc), mnóstwo rozrywki, scenę z międzynarodowymi DJ-ami Oliverem Heldensem i Arminem van Buurenem, restaurację zawieszoną 600 metrów nad ziemią, demonstrację "Latający człowiek", Franky Zapata… Grand Prix przekształciło się w trzydniowe widowisko, podejmujące współczesne standardy narzucane przez nowe lokalizacje Formuły 1, takie jak Miami czy Arabia Saudyjska.

…ale wciąż pewne niedoskonałości

Grand Prix Belgii 2022 zdało zatem egzamin pod względem sportowym i popularnym. Z drugiej strony weekend nie przebiegł bez czkawek. Chociaż tłumy osiągnęły rekordową liczbę osób, opuszczenie toru spowodowało problemy w ruchu. „Tor nie jest otoczony sześcioma autostradami bezpośrednio przy jego wyjeździe, więc jest to oczywiście trudne, wyjaśniła Vanessa Maes dzień po tej ciężkiej próbie. Ponadto miały miejsce dwa wypadki, które wydłużyły czas ruchu o około 45 minut. Mimo to chciałbym podkreślić bardzo dobrą współpracę z policją federalną. Otrzymaliśmy także opinie od osób, które stwierdziły, że dostęp do toru był łatwiejszy niż w poprzednich latach. »

Tysiące widzów na kilka godzin utknęło na parkingach. Do ekscesów dochodziło nawet podczas bójek między widzami. „Dotarliśmy do samochodu o 17:05. Jest 20:57 i właśnie schodzimy z boiska, – zwierzył się niezadowolony widz naszym kolegom z RTL Info. Za parkowanie płaciliśmy 16 euro dziennie. W piątek i sobotę sytuacja była skomplikowana, ale dzisiaj była katastrofalna. Na parkingu walczyli ludzie, bo nie mogli już tego znieść. Zostaliśmy tam bez wyjaśnień. » „Skandal na Francorchamps! Cztery godziny na opuszczenie parkingu i wciąż stoimy w tym samym miejscu! „, krzyknął kolejny wściekły widz. 

Jaka przyszłość przed Grand Prix Belgii?

Jeśli przyszłość Grand Prix Belgii w 2023 r. jest pewna, Vanessa Maes patrzy również w dłuższą metę, podkreślając jednocześnie trudności z uzyskaniem miejsca w kolejnym kalendarzu. „Będziemy działać krok po kroku. Potwierdzono, że będzie to rok 2023, ale w odpowiednim czasie omówimy dłuższą perspektywę. Bardzo trudno było podpisać kontrakt na rok 2023, bo miejsca są drogie. Ale wśród Grand Prix, którym wygasł kontrakt, jesteśmy pierwszymi, którzy zrezygnowali. »

Pytanie teraz brzmi: czy promotorom udało się przekonać Stefano Domenicali? Jeśli Vanessa Maes będzie twierdziła, że ​​otrzymała gratulacje od prezydenta Formuły 1 w związku z organizacją imprezy w Walonii, czy wystarczą one, aby zostać w 2024 roku? Jeśli Grand Prix Belgii ma wszystkie elementy, aby pozostać sukcesem sportowym i popularnym, sednem sprawy są pieniądze. Dopasowanie się do nowych graczy, takich jak Las Vegas czy Katar, jest misją niemożliwą. Problem: pasywność obwodu, jakkolwiek wspaniała, wydaje się już nie wystarczać. Monako znajduje się w trudnej sytuacji, Francja i Niemcy już zostały wyrzucone... Choć rzeczywistość jest brutalna, Spa-Francorchamps będzie musiało ustawić bilety w kolejce, aby utrzymać bilet wstępu w kalendarzu.

CZYTAJ TAKŻE > Ferrari zboczone z kursu na Spa-Francorchamps

Doriana Grangiera

Młody dziennikarz tęskniący za sportem motorowym z przeszłości. Wychowany na wyczynach Sébastiena Loeba i Fernando Alonso.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz