Sutil, rok później

Adrian Sutil był bardzo blisko prawdziwego wyczynu podczas ostatniego Grand Prix Monako w zeszłym sezonie. Czwarty ze swoim skromnym Force India na kilka okrążeń przed metą Niemiec zapisywał nową kartę w historii najbardziej efektownego wyścigu roku… Ale koniec był okrutny.

opublikowany 19/05/2009 à 09:52

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Sutil, rok później

Kiedy jeździsz Force India, zdobywanie punktów jest często tylko marzeniem. A kiedy nadarzy się okazja, nie możesz jej przegapić. W Monako sprawa jest jeszcze bardziej istotna?

Adrian Sutil miał już dobre wspomnienia z najsłynniejszego toru sezonu. Po swoim pierwszym występie za kierownicą Spykera Niemiec był najszybszy podczas sesji treningowych odbywających się w deszczu: „Uwielbiam ten tor od F3. Zawsze byłem szybki na wąskich torach. Aby działać szybko, trzeba wiedzieć, jak podejmować ryzyko. Nie bój się poznać ścian. »

W ubiegłym roku, dzięki doskonałemu wyścigowi, Sutil był na czwartym miejscu dziesięć okrążeń przed metą, startując z osiemnastej pozycji: „Wiedziałem, że mam szansę w tym wyścigu” – wspomina. „Najpierw jechałem własnym tempem, aby uniknąć problemów, a następnie zaatakowałem tak mocno, jak to możliwe, aby zyskać miejsca. Nie skończyło się to zbyt dobrze. To z pewnością jedno z moich najlepszych i najgorszych wspomnień. Nawet dziś, gdy myślę o tym wyścigu, czuję coś mocnego. » Adrian subtelnie unika przypominania sobie, że Kimi Raikkonen go przebił?

Sutil ma nadzieję, że podczas swojego trzeciego udziału w Grand Prix Monako po raz kolejny pokaże swój potencjał: „Moim pierwszym celem jest dotarcie do Q2. Wszystkie samochody zbliżają się do siebie coraz bardziej. W Monako będziemy mieli dobrą okazję do awansu na starcie, być może najlepszą w roku. Na wyścig liczę na deszcz. W tych warunkach jesteśmy znacznie bardziej konkurencyjni. »

0 Zobacz komentarze)