Toro Rosso: weekend marzeń dla Ricciardo, o którym Vergne chce zapomnieć

Siódmy w kwalifikacjach Australijczyk utrzymał swoje miejsce podczas Grand Prix Chin. Mniej szczęścia miał jego francuski kolega z drużyny.

opublikowany 14/04/2013 à 14:02

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Toro Rosso: weekend marzeń dla Ricciardo, o którym Vergne chce zapomnieć

Jeden jest zadowolony, drugi chce szybko ruszyć dalej. Daniel Ricciardo był autorem niezwykłego występu w ten weekend w Chinach, zajmując w kwalifikacjach siódmą pozycję i utrzymując ją do końca wyścigu. Z kolei Jean-Eric Vergne miał bardzo skomplikowany pobyt w Szanghaju: zakwalifikował się na 16. miejscu, a w niedzielę nie mógł osiągnąć nic lepszego niż dwunaste miejsce po uderzeniu Marka Webbera.

„Jestem bardzo szczęśliwy, że zdobyłem pierwsze punkty w sezonie i potwierdziłem swój występ w kwalifikacjach”, wyraża Daniel Ricciardo. „ W sobotnie popołudnie zachowałem spokój, wiedząc, że prawdziwa praca zacznie się dzisiaj. Ostatnim razem, gdy zakwalifikowałem się tak dobrze, rok temu w Bahrajnie byłem szósty i nie zdobyłem żadnych punktów. Dlatego dzisiaj naprawdę chciałem pokazać ludziom, co potrafię. To dobrze, że rozegrałem dobry wyścig, ale jest to szczególnie dobre dla zespołu, który ciężko na to pracował?. Zmuszony do zmiany przedniego skrzydła Australijczyk pomyślał nawet, że może posunąć się dalej: „Pod koniec samochód Massy stawał się przede mną coraz większy! Więc tak, może mogłem spisać się lepiej, ale teraz zadowalam się siódmym miejscem. W ten weekend wszystko układało się dobrze, po dwóch pierwszych wyścigach pełnych wzlotów i upadków. Mam nadzieję, że teraz będziemy coraz silniejsi?, optymalizuje Australijczyk.

Ze swojej strony Jean-Eric Vergne powrócił do starcia z Markiem Webberem. „Myślę, że Mark nie mógł minąć tam, gdzie próbował i nie jestem nawet pewien, czy próbował mnie wyprzedzić”.– wyjaśnia z powątpiewaniem Francuz. „Pewne jest to, że nawet nie wiedziałem, że tam jest”. Po tym incydencie wyścig kierowcy Toro Rosso okazało się jeszcze bardziej skomplikowane. „Straciłem czas i musiałem jeździć uszkodzonym samochodem, straciłem dużo docisku”, relacjonuje JEV. „To nie był dobry weekend, od początku nie było łatwo. Jednakże tempo wyścigu poprawiło się od czasu Malezji, co mogliśmy zobaczyć po tym, co Daniel był dzisiaj w stanie zrobić. Dlatego teraz z optymizmem skłaniam się ku Bahrajnowi.”, kończy Jean-Eric Vergne.

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz