Robert Wickens powrócił do trudnego okresu w swojej karierze, gdy Kanadyjczyk starał się zapewnić sobie miejsce w wyjściowym składzie F1. Obecny mieszkaniec stajni HWA-Mercedes en DTM był bardzo blisko podpisania kontraktu z Marussią na sezon 2012, po zdobyciu tytułu mistrza Formuły Renault Seria 3.5.
„Moje serce było z F1– przyznaje Robert Wickens. Byłem rezerwowym w Marussia Virgin Racing i mogłem wziąć udział w piątkowych bezpłatnych treningach w Abu Zabi. Byłem zaledwie dziesiątą za Timo Glockiem, który był jednym z ich stałych kierowców. Zainteresowało się mną wiele zespołów, ale każdy szukał pieniędzy. Marussia poprosiła mnie o zdobycie pewnej kwoty na start w sezonie 2012 i udało nam się zebrać tę sumę, ale przyjechał kierowca z większymi pieniędzmi i nie mogłem dotrzymać kroku. »
Robert Wickens był w stanie odbić się od dna w DTM, a Mercedes skorzystał ze wsparcia Toto Wolff, obecnie dyrektor wykonawczy Mercedes Motorsport.
„Toto Wolff, który był udziałowcem w Williams i HWA również przyszli do mnie i zapytali, czy jestem zainteresowany DTM. Odpowiedziałem pozytywnie, umówił mnie na jazdę próbną pod koniec sezonu 2011 i od razu pokochałem ten samochód. Nie byłem pewien, czy chcę zrezygnować z F1, ale kiedy umowa z Marussią doszła do skutku, powiedziałem sobie: „OK, F1 może jechać”. To była najlepsza decyzja jaką podjęłam w życiu. Fakt jest taki, że Mercedes chciał mnie, a inni chcieli moich pieniędzy. »
Robert Wickens startuje w DTM od 2912 roku, nadal broniąc interesów Mercedesa. Jego najlepszy sezon sięga 2016 roku, kiedy zajął czwarte miejsce w Championship. Kanadyjczyk zajmuje obecnie ósme miejsce w rankingach w tym sezonie i jest drugim najwyżej sklasyfikowanym kierowcą Mercedesa, po Lucasie Auerze, przed finałem, który odbędzie się w ten weekend na Hockenheim.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)