Cześć, Graeme. Stelvio Quadrifoglio – wybór serca czy powód?
Raczej okoliczności! (śmiech) Chciałem przyjść z moim Ferrari Kalifornia, ale jest w garażu. Mógłbym też wziąć mojego 250 GTE z 1963 r., odziedziczonego po ojcu, ale on też jest w serwisie. Wziąłem więc samochód do stajni Alfa Romeo udostępnione dla Guanyu-Zhou Na weekend (carpooling osiągnięty podczas ostatniego GP Wielkiej Brytanii. Nota redaktora).
Czy jesteś kolekcjonerem?
Załóżmy, że mam w garażu kilka modeli: Ferrari, MG, TVR, Porsche… To zamiłowanie do samochodów odziedziczyłem po moim ojcu. Zaczął kupować samochody w latach 1970., kiedy były jeszcze niedrogie. Był kryzys naftowy, który pozwolił mu zaspokoić swoją pasję. Mieszkaliśmy na północy Anglii, blisko granicy ze Szkocją i miasteczka Duns, skąd pochodził Jim Clark. Mój ojciec jeździł na lotnisko Chaterhall, dawne lotnisko RAF-u („Królewskie Siły Powietrzne”, brytyjskie siły powietrzne. Nota wydawcy), który stał się torem wyścigowym, aby zobaczyć jego wyścigi. To było zanim tu wszedł F1. Często mi o tym mówił i tak pasja mnie zwyciężyła.
Czy praca w sportach motorowych zawsze była Twoim celem?
Przyszło to w trochę szczególny sposób. Mając tytuł magistra w dziedzinie inżynierii mechanicznej, mieszkałem i pracowałem w Szwajcarii dla firmy, która sponsorowała zespół w IndyCar. Był rok 1984, a pilotem był Teo Fabi. Dzięki temu odkryłem świat profesjonalnych sportów motorowych i od tego momentu zacząłem jeździć na Grand Prix i inne wydarzenia. Wyścig Grupy C na Donington Park wywarł na mnie ogromny wpływ. Mam jasną pamięć
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)