Oficjalna premiera w poniedziałek 27 kwietnia odejście z Audi pod koniec sezonu 2020, wywołał duży hałas. Prezes ITR, promotor DTMGerhard Berger nie krył rozgoryczenia: „Biorąc pod uwagę trudności, przed którymi obecnie stoimy, liczyliśmy na bardziej jednolite podejście, uruchomił Austriak. To ogłoszenie stawia nas przed wyzwaniem i pogarsza sytuację.”
Były pilot F1 odkąd na początku 2017 r. zastąpił Hansa-Wernera Aufrechta, prawie nie uniknął pułapek: azapowiedź odejścia Mercedesa kilka miesięcy po objęciu urzędu projekt „Class One” z Super GT wciąż nie został ukończony, bardzo blada prezencja i tylko przez jeden sezon Astona Martina Widok R-Motorsport w 2019 roku, a teraz wycofanie się Audi. Wyzwanie utrzymania DTM przy życiu nie jest małe.
Konkurencja klientów, rozwiązanie krótkoterminowe?
Od chwili swoich narodzin w 2000 r., stanowczo sprzeciwiając się tej koncepcji, DTM ostatecznie pogodził się z nią po odejściu Mercedes koniec 2018 roku. Aston Martin Vantage, który cyfrowo zastąpił gwiazdorskie C63, był dziełem spółki joint venture pomiędzy AF Racing i HWA i nie korzystał ze wsparcia spółki-matki. Audi powierzyło także WRT dwa RS5 – trzy w tym roku – a BMW również zdecydowało się na ten krok w 2020 roku, zgłaszając Robertowi Kubicy M4 by ART Grand Prix.
Dlaczego więc nie rozważyć drugiego życia sześciu oficjalnych RS5 w prywatnych zespołach o ugruntowanej pozycji na łonie Ingolstadt, takich jak Phoenix czy Rosberg? Możliwość, że Dieter Gass, szef Audi Motorsport, wydaje się to wykluczać. Taka perspektywa i tak byłaby rozwiązaniem jedynie doraźnym, gdyż oznaczałaby koniec ewolucji tych samochodów. Wreszcie, czy ta opcja byłaby odpowiednia dla BMW, skazanego na zwycięstwo… czy też na afront w postaci pokonania przez coś mniejszego?
Czy opcja DTM GT jest opłacalna?
Prezes DMSB (Niemieckiej Federacji Sportów Motorowych) do lutego ubiegłego roku Hans-Joachim Stuck nie czekał na ogłoszenie z Ingolstadt, w którym ogłoszono, że seria musi się zmienić, w przeciwnym razie grozi jej zniknięcie. « GT3 jest na to najlepszym rozwiązaniem, powiedział mistrz DTM z 1990 roku. Gerhard zawsze odrzucał ten pomysł, ale ostatnio znowu z nim rozmawiałem i po raz pierwszy nie odrzucił tego wprost. Nie powiedział nic pozytywnego, ale wysłuchał”.
Znak powagi sytuacji. Nadal konieczne byłoby znalezienie miejsca w ultrakonkurencyjnym środowisku, zarówno na scenie krajowej, jak i międzynarodowej, odpowiednio z ADAC GT Masters i GT World Challenge. Chyba że zbudujemy coś na podstawie DTM Trophy, które daje dumę GT4 i miało wystartować w tym roku jako wyścig wspierający.
Jeśli jednak seria podbiła około dwudziestu zawodników, w tym kilka zespołów DTM (Phoenix) lub nie (Walkenhorst, Leipert itp.), oferuje wyścigi sprinterskie dla jednego kierowcy na samochód i jest przeznaczona dla amatorów, a jedyną formalnością jest posiadanie międzynarodowe prawo jazdy. Znowu skomplikowane.
Czy zbawienie nadejdzie z Japonii?
Perspektywa zobaczenia Niemców w Japonii i Japończyków za Renem zawsze była wysoce nieprawdopodobna. Z całą pewnością projekt „Klasa Pierwsza”, reaktywowany w katastrofie przez Bergera, gdy tylko dowiedział się o odejściu Mercedesa, w zeszłym roku odnotował niespotykany dotąd rozmach od rozpoczęcia rozmów w 2012 r. W zeszłym roku odbyły się dwa spotkania „mieszane”, podczas finału DTM na torze Hockenheim w październiku, a następnie miesiąc później na imprezie niebędącej mistrzostwem na torze Fuji.
Choć atrakcyjne, podkreślały również filozofia tak odmienna od obu serii. „Po uczestnictwie w dyskusjach nie mogę się nadziwić idei wspólnej przyszłości, wypuścił Stuck at Hockenheim w październiku ubiegłego roku. Nie do pomyślenia jest, aby japoński producent na stałe dołączył do DTM. Zobaczysz Toyota wyląduje w serii, w której jego przeciwnicy mają co najmniej dziesięcioletnie doświadczenie? » Jednak na poziomie technicznym przebyto długą drogę, Honda przeniosła nawet silnik swojego NSX na przód.
Oznacza to, że jeślinie doceniliśmy w Japonii faktu, że Audi rezygnuje z umowy, nawet jeśli Masaaki Bandoh, prezes GTA – promotor Super GT – zapewniał nas, że nie oznacza to zdrady. Zapewnia jednak, że tak „nie do pomyślenia, aby japoński producent brał udział w DTM w najbliższej przyszłości” zanim to rozpoznałem „Jeśli w DTM nie będzie co najmniej trzech producentów, trudno będzie jej kontynuować.”
Przewidywania Japończyków niestety mają szansę się spełnić. Zarządzanie jest już skomplikowane, a sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana w obliczu nadchodzącego światowego kryzysu gospodarczego…
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)