Valtteri Bottas (Mercedes) stracił dużo na początku Grand Prix Węgier 2020. Fina zaniepokoił wyświetlacz na kierownicy na krótko przed zgaszeniem czerwonych świateł i straciło wiele miejsc w tej historii.
Jednak pierwszy zwycięzca sezonu również mógł otrzymać karę za wcześniejszy wyjazd, co nie miało miejsca. Jednak na obrazach z kamery pokładowej widzimy jednomiejscowy przesuń się nieco do przodu przed właściwym lotem.
Nie takiego startu oczekiwał Valtteri Bottas
Michael Masi, dyrektor wyścigu FIA, powiedział, że ruch mieścił się w granicach tolerancji czujników i systemów stosowanych do określenia startu z wyskoku
Jednak Bottas stracił kilka pozycji w biegu do zakrętu nr 1#HungarianGP # F1 pic.twitter.com/kUhGbnb7Xf
- Formuła 1 (@F1) 19 lipca 2020 r.
Dla Michaela Masiego, dyrektora wyścigów F1 w Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), jest to powiązane z systemem wykrywania umieszczonym na asfalcie torów F1. „ Sposób ustalania falstartu jest szczegółowo opisany w przepisach sportowych i od wielu lat przebiega w ten sam sposób, tj. mechanizmem referencyjnym jest transponder montowany w każdym samochodzie. »
Na torze jest czujnik. I istnieje pewien margines tolerancji. » To właśnie ta tolerancja uratowała Valtteriego Bottasa. Ta uchwała jest identyczna z incydentem Sebastian Vettel (Ferrari) na początku Grand Prix Japonii 2019.
Valtteri Bottas nie jest jego pierwszą próbą. W 2017 roku został oskarżony o kradzież startu w Austrii. W tamtym czasie FIA uznała już za stosowne nie karać go za ten słynny margines.
Zapoznaj się z pełnym raportem i analizą Grand Prix Węgier, przygotowanym przez naszego specjalnego korespondenta w Budapeszcie, w numerze AUTO 2270tygodniowo, dostępny od poniedziałku w wersji cyfrowej i od tej środy w kioskach.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)