W przeszłości miłośnicy F1 skojarzył nazwę Zandvoort z nazwą zwrotu Tarzana, przejawem odwagi o 180°, symbolizującym krainę bogatą w historię i łzy, pomiędzy pamiętnymi zwycięstwami, momentami rozmachu i ludzkimi tragediami. W latach 1960. Jim Clark odniósł tam cztery zwycięstwa, w tym hat-tricka w połowie dekady. Jego brytyjscy rodacy Piers Courage w 1970 r. i Roger Williamson trzy lata później zginęli tam w płomieniach. Co szczęśliwsze, James Hunt odniósł swój pierwszy sukces w F1 w Holandii. Był rok 1975 za kierownicą skromnego Hesketh. Dziesięć lat później jego wielki rywal Niki Lauda odniósł swoje ostatnie zwycięstwo w GP na wydmach graniczących z Morzem Północnym po muskularnym oporze przeciwko koledze z drużyny McLaren Alain Prost. W międzyczasie Gilles Villeneuve uleczył swoją reputację ekstrawaganckiego molocha, powracając na swoje stanowisko Ferrari sur 3 roues lors de l’édition 1979. Et puis le toboggan de Zandvoort disparut du calendrier. L’absence dura trente-six ans (un record) et fut marquée par plusieurs mo
Ten artykuł jest przeznaczony wyłącznie dla subskrybentów.
Pozostało Ci 90% do odkrycia.
Już subskrybujesz?
Zaloguj się
- Nieograniczone przedmioty premium
- Magazyn cyfrowy od 20:XNUMX w każdy poniedziałek
- Wszystkie numery AUTOhebdo dostępne od 2012 roku
Kontynuuj czytanie na te tematy:
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)