La Formuła 1 odkłada swoje torby na dwa tygodnie na bok czerwony Byk Pierścień w Austrii. MożeAlexander Albon z bólem ponownie przeżyje straconą szansę na podium w Styrii. Rok temu Tajlandia pojechała posiadacz w Red Bull zastępujący Pierre’a Gasly’ego, został wysłany wirując Lewis Hamilton rzut kamieniem od bramki.
5 lipca 2020 roku większość obserwatorów widziała w 24-letnim młodym mężczyźnie przyszłą gwiazdę sportu. Było pewne, że podium i zwycięstwo wylądują mu w kieszeni w ciągu kilku wyścigów.
Jednak Alexander Albon czekał do dziewiątej rundy w Mugello (Włochy), aby zająć trzecie miejsce, a wynik ten powtórzy jesienią w Bahrajnie… i to wszystko. Londyńczyk zakończył ćwiczenie na siódmym miejscu z niemal taką samą liczbą punktów jak w roku poprzednim, kiedy połowę czasu gry grał na boisku Toro Rosso (92 kroki w 2019 r., 105 w 2020 r.).
Poza liczbami, Alexander Albon ucierpiał z powodu porównania ze swoim kolegą z drużyny Maxem Verstappenem. Kiedy Holender zaciekle walczył z Mercedes, notując 11 podium, w tym dwa sukcesy (3 miejsce z 214 pkt), jego kolega sprawiał wrażenie nieśmiałego i przytłoczonego wydarzeniami.
Ta bierna postawa znalazła wyraz w kilku incydentach. Na torze Nürburgring (Niemcy) wystartował w radiu „Tak mocno mnie ścigają”., co można przetłumaczyć jako " Oni (przeciwnicy) nie dawaj mi żadnych przysług. Oświadczenie, które nie spodobało się jego szefom, Christianowi Hornerowi i Helmutowi Marko, którzy uwielbiają waleczne, a nawet gburowate duchy.
Kilka tygodni później obrócił się samotnie na ostatnich okrążeniach Grand Prix Emilii-Romanii na torze Imola, powodując definitywną utratę wszelkich szans na tytuł producenta dla swojego zespołu.
Ryzyko dla Alexandra Albona polega obecnie na anonimizacji DTM. Z pewnością trudne, mistrzostwa Niemiec w tournee mogą stać się bocznicą dla byłego tajskiego zawodnika w przypadku słabych wyników. Nie pomaga mu także jego częściowy program, Ferrari 488 GT3 Evo dzielone z Nickiem Cassidym na niektórych rękawach. Będzie musiał niezwłocznie zrobić wrażenie i pokazać pracodawcy, że odzyskał „wyścigową” mentalność.
Kolejny aspekt działający na jego niekorzyść: jego następca Sergio Pérez doskonale wywiązuje się z powierzonej mu misji. 31-letni Meksykanin, niewątpliwie mniej „bankowy” niż młodzieniec z ekipy Red Bulla, szybko znalazł sobie miejsce pomimo przemożnego wpływu Max Verstappen w garażu.
Po zaledwie siedmiu wyścigach już tu jest Zwycięzca Grand Prix (w Azerbejdżanie) i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Co ważniejsze, pomaga Red Bullowi w trwającej walce z Mercedesem w rankingach producentów. Rzeczywiście, bardzo często to wynik samochodu nr 2 decyduje o ogólnym wyniku anglo-austriackiej ekipy. Od wyjazdu Daniel Ricciardo w 2018 r. miała duże trudności z grożeniem Ferrari lub Mercedesa; zapomniane wspomnienie w 2021 roku. W rezultacie trudno sobie wyobrazić urzędników Red Bulla kontynuujących grę w muzyczne krzesła.
Spadek ten może jednak mieć charakter tymczasowy. Niedawnych przykładów wyrzucenia kierowców F1 przed powrotem przez okno jest mnóstwo. Romain Grosjean spadł do FIA GT1 i AutoGP przed powrotem przez GP2, Nico Hülkenberg spędził rok jako tester w Force India, pomimo zdobycia pole position w Brazylii Williams lub Daniil Kvyat został zapomniany na rok, zanim Toro Rosso go przypomniał.
Mój pierwszy smak DTM! Pogoń za problemem przez większą część weekendu nieco nas cofnęła, ale mimo to dobrze się bawiliśmy, wypracowując sobie pozycje w wyścigach!! Dzięki @AFCorse i @FerrariRaces na tydzień, teraz jeden miesiąc do następnego pic.twitter.com/2o4cVYsKNk
- Alex Albon (@alex_albon) 20 czerwca 2021 r.
Dodatkowo praca z cieniami mogłaby go bardziej uratować jak wyniki na torze. Zdobywca drugiego miejsca w serii GP2016 3 nadal podróżuje do Milton Keynes (Wielka Brytania) jako kierowca rezerwowy i kierowca w symulatorze w fabryce Red Bulla. W wieku 25 lat kariera Alexandra Albona z pewnością się nie skończyła, ale jeśli chce wrócić do F1, lepiej nie kumulować sezonów w GT.
Skomentuj ten artykuł! 0