Comme wielu graczy w Formule 1, Sebastian Vettel i Mark Webber są pełni uznania dla Grand Prix Monako, które rozpoczyna się w ten weekend na ulicach księstwa. Jest to wydarzenie, które doceniają tym bardziej, że obaj już je wygrali, w 2011 roku dla Niemca, w 2010 i 2012 roku dla Australijczyka, oferując w ten sposób czerwony Byk trzy ostatnie sukcesy w dotychczasowej historii. „Monako to jeden z moich ulubionych torów i jazda na nim to absolutne wyzwanie”, wyjaśnia trzykrotny panujący mistrz świata. „Nie możesz popełnić nawet najmniejszego błędu: jeśli go popełnisz, czy będziesz szczęśliwy, jeśli trafisz tylko na złą pogodę? Jeśli nie będziesz ostrożny, wylądujesz na szynie. » Jeśli chodzi o wyprzedzanie, które na skale jest niezwykle trudne, Sebastian Vettel uważa, że jest możliwe, ale zawsze ryzykowne: „Najlepsze miejsce do tego jest tuż przed szykaną. Z wąskiego tunelu wyjeżdżamy z prędkością 300 km/h aż do szykany, która odbywa się na pierwszym biegu. Wygrywa ten, który jako ostatni zahamuje. »
Ze swojej strony Mark Webber opisuje wydarzenie w Monte Carlo w trzech słowach: „spektakularny”, „ekstrawagancki”, „ekscytujący”. „Gdybym był widzem, ustawiłbym się na poziomie lewy-prawy przy wejściu na basen, za zakrętem Tabac”, wyobraża sobie Australijczyk. Grand Prix Monako ma jeszcze bardziej szczególny charakter dla kierowcy Red Bulla, ponieważ przeżył tam jedne z najwspanialszych momentów w swojej karierze, jak na przykład swoje pierwsze podium w 2005 roku (z Williams, przyp. red.) i jego dwa zwycięstwa. „Moje zwycięstwo w 2010 roku to jedno z najlepszych wspomnień w całym moim życiu”– zwierza się.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)