Fakty : Każdy ze zwycięstwem Charles Leclerc et Max Verstappen zdominował dwa pierwsze Grand Prix sezonu. Przede wszystkim starcia między dwoma pilotami w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej odcisnęły piętno, czyniąc ich już dwoma faworytami do tytułu tego ćwiczenia w 2022 roku. Czy powinniśmy spodziewać się pojedynku o tytuł pomiędzy Leclercem a Verstappenem?
CZYTAJ TAKŻE > WIDEO – Nowy pojedynek Charlesa Leclerca i Maxa Verstappena
TAK, autorstwa Medhiego Casauranga-Vergeza
Mimo że kalendarz jest wypełniony 23 rundami i jak dotąd widzieliśmy tylko dwa wydarzenia, na szczycie operacji pojawia się prawdziwy trend. Rzeczywiście, zarówno w Bahrajnie, jak i w Arabii Saudyjskiej o zwycięstwie mogli zadecydować jedynie Charles Leclerc i Max Verstappen. Ich tempo wyścigowe jest znacznie lepsze niż tempo ich towarzyszy w wyścigu Stabilny (Carlos Sainz Junior) i czerwony Byk (Sergio Pérez). Z pewnością obaj Latynosi mogą rywalizować na szybkim okrążeniu, ale przy wysiłku trwającym 1 godzinę i 30 to inna historia.
Widzieliśmy to wyraźnie w Dżuddzie. Pomimo pole position wywalczonego przez Sergio Péreza, Meksykanin na początku wyścigu nie pozostawił nikogo w tyle. Jednak kiedy minął boks i wyjechał za duet Leclerc-Verstappen, mógł tylko patrzeć, jak oba samochody uciekają. Charles Leclerc i Max Verstappen przeżyli koniec GP Arabii Saudyjskiej na innej planecie, wymieniając się rekordami okrążeń. Ponadto Christian Horner, główny zespół Red Bulla, zadba o to, aby Sergio Pérez nie poszedł na skróty ze swoim ulubieńcem Maxem Verstappenem. Holender jest produktem branży napojów energetycznych i taki stan utrzyma się jeszcze przez jakiś czas. Sergio Pérez został zatrudniony do roli numeru 2 i podczas swojej kariery austriackiej firmy nie był w żaden sposób kształtowany.
Ze swojej strony Mattia Binotto nie wyjaśnił jeszcze stanowiska między przyjaciółmi Leclercem i Sainzem Jr, ale utwór odgrywa swoją odkrywczą rolę. Madrynianin jest oczywiście szybki i niezawodny, ale brakuje mu odrobiny szaleństwa i wizji, która mogłaby go powalić na łokcie w starciu z rekinem takim jak Max Verstappen. A poza tym nie czuje się jeszcze całkowicie komfortowo ze swoim wierzchowcem; Charles Leclerc wydaje się już być w symbiozie z F1-75. Gdy tylko sprzątanie zostanie zakończone wewnętrznie, kto może dorzucić odrobinę soli?
NIE, Valentin Glo
Trudno było nie ukryć entuzjazmu przed ekscytującym meczem w obie strony pomiędzy Charlesem Leclercem a Maxem Verstappenem w Sakhir, a następnie w Jeddah. Dwaj geniusze nowej generacji pokazali całą gamę wspaniałych kierowców, którymi są, rywalizując okrążenie za okrążeniem pod względem szybkości, lekkomyślności, a nawet psot, że sprawili, że ludzie zapomnieli, że nie mają nawet 25 lat. Przede wszystkim ich walka przyćmiła już konkurencję. Czy mimo to powinniśmy to zakopać? NIE. W pierwszym rzędzie outsiderów Carlos Sainz pokazał, że jest solidny, dwukrotnie stając na podium w tylu rundach, i na razie nadal plasuje się pomiędzy dwoma pojedynkującymi się zawodnikami w klasyfikacji kierowców.
Jego nieskazitelna konsystencja przez półtora roku (brak emerytury od przybycia do Ferrari, jego ostatnią randką było Grand Prix Rosji 2020 z McLaren) czyni go kierowcą, którego nie można zbyt szybko wyrzucić z wyścigu o tytuł, gdyż potrafił wykorzystać sytuacje, w których dwaj rywale przed nim zostawiają kilka piór na poboczu toru, co zapewne będzie miało miejsce podczas 21 Grands Prix nadal się kłócić. Nie można wykluczyć także Sergio Péreza, mimo że w dwóch pierwszych wyścigach zabrakło wyników wymienionych powyżej. Meksykanin udowodnił swoim pole position w Arabii Saudyjskiej, że także on może wycisnąć maksimum ze swojego Red Bulla. Prawdopodobnie dwukrotnie stanąłby na podium, gdyby nie pech (problem z niezawodnością i wjazd samochodu bezpieczeństwa w złym momencie).
Et Mercedes W tym wszystkim? Niemiecka drużyna od początku roku znajduje się w poważnych trudnościach i prawdopodobnie w obecnej sytuacji nie myśli o swoich szansach na tytuł. Pomimo wszystkich niepowodzeń zespół z Brackley nadal zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji producentów i za każdym razem udało mu się zapewnić swoim dwóm samochodom punkty. Pomimo jego wyraźnego bluesa, Lewis Hamilton W tę niedzielę w Jeddah wykazał się odpornością i wspiął się z powrotem do pierwszej dziesiątki, a zespół panującego ośmiokrotnego mistrza świata nie podda się tak łatwo w ćwiczeniu, w którym hierarchia może szybko ewoluować.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
1 Uwagi)
Aby napisać komentarz
29 o 03:2022
Nie mogę się doczekać, aż Mercedes wróci do walki, żeby została ich trójka do walki o tytuł!