Czy Ferrari naprawdę postąpiło słusznie, poświęcając Carlosa Sainza dla Lewisa Hamiltona?

Rekrutując obecnie zmagającego się z problemami Lewisa Hamiltona na rok 2025, Scuderia Ferrari musiała poświęcić swojego kierowcę w formie Carlosa Sainza. Czy biorąc pod uwagę dynamikę między obydwoma mężczyznami, czy naprawdę może pojawić się pytanie o zasadność tej decyzji?

opublikowany 25/03/2024 à 14:00

Jeremy’ego Satisa

2 Zobacz komentarze)

Czy Ferrari naprawdę postąpiło słusznie, poświęcając Carlosa Sainza dla Lewisa Hamiltona?

Lewis Hamilton i Carlos Sainz, skrzyżowane losy © Antonin Vincent / DPPI

Kontrast jest oczywiście uderzający. Z jednej strony, Lewis Hamilton, wyeliminowany w sobotę w Q2 i zmuszony do wycofania się na 18. okrążeniu w niedzielę, wyglądając na pokonanego. Inny, Carlos Sainz, autor pierwszego rzędu w kwalifikacjach, a zwłaszcza zwycięstwa w Grand Prix, na koniec mistrzowsko prowadzonego wyścigu, zaledwie dwa tygodnie po operacji zapalenia wyrostka robaczkowego.

Wspierać Charles Leclerc w nadchodzących latach o godz FerrariZeszłego lata Frederic Vasseur i jego zespoły stanęli przed dylematem. Zatrzymaj Carlosa Sainza albo znajdź innego kierowcę. Chociaż od początku ich współpracy był on ogólnie zdominowany przez Monakijczyka, Madrylańczyk ewoluuje na niezwykle wysokim poziomie, a w szczególności on, który był jedynym czynnikiem, który pozbawił go czerwony Byk zeszłorocznego zwycięstwa w F1.

Hamilton, szansa, której nie można przegapić

W opinii decydentów kontynuowanie współpracy z Sainzem było oczywiście prawdopodobne, a nawet pożądane. Sam Carlos chciał przedłużyć swoją przygodę w czerwieni. W Maranello celowo przeciągnęliśmy przedłużenie autostrady Madrilenian, aby wypatrywać potencjalnych możliwości rynkowych, którym nie można odmówić. A kiedy pojawiło się widmo możliwości podpisania kontraktu z Lewisem Hamiltonem, refleksja w Maranello nie trwała długo!

Nie ma co kwestionować zasadności takiego naboru, zapowiedź rychłego przybycia siedmiokrotnego mistrza świata słusznie została określona w licznych publikacjach, w tym naszej, mianem „transferu stulecia”. Czy dwa miesiące później Ferrari powinno żałować swojego wyboru? Z jednej strony Carlos Sainz wygląda lepiej niż kiedykolwiek i przywiózł do domu drugie zwycięstwo Ferrari w epoce Vasseur. Z drugiej strony Lewis Hamilton ma za sobą najgorszy początek sezonu w swojej karierze od 2009 roku, a Anglik przyznał nawet, że 2024 był gorszy od 2009, podkreślając jednocześnie, że jego kolega z drużyny George Russell po prostu spisał się lepiej niż XNUMX rok. jego . Czy ze sportowego punktu widzenia Ferrari naprawdę zyska na tej zmianie?

Z pewnością Brytyjczyk jest jednym z najlepszych kierowców wszechczasów – jeśli nie największym – ale czy mając 39 lat (a zatem w przyszłym roku 40), nadal ma w sobie święty ogień? Pokonani od początku roku przez George’a Russella 3:0 w kwalifikacjach i 2:0 w wyścigu, możemy oczywiście zadać to pytanie. W dalszym ciągu oznaczałoby to przeoczenie faktu, że Lewis nigdy nie był typem człowieka, który przekraczał samego siebie, gdy samochód, którym dysponował, nie był wystarczająco konkurencyjny, aby walczyć o zwycięstwo, jak w 2022 roku, kiedy był zdominowany przez Russella. I odwrotnie, trudniej jest go pokonać, gdy jednomiejscowy staje się zdolny do wygrywania wyścigów i mistrzostw.

Przybycie Hamiltona poza sportowcem

Z drugiej strony ważne jest, aby nie oceniać występów Carlosa Sainza na podstawie emocji. Przez cały miniony sezon, pomimo zwycięstwa, Hiszpan przegrywał w kwalifikacjach 18-10 i pomimo licznych przeciwności losu, jakich doświadczył Charles w 2023 r., w mistrzostwach plasował się za swoim kolegą z drużyny Monako. Po GP Singapuru, które wygrał znakomicie, na przykład Sainz nie pokonał już swojego kolegi z drużyny ani w wyścigu, ani w kwalifikacjach, w ostatnich 7 Grand Prix roku. Czy radziłby sobie równie dobrze na początku sezonu, gdyby Ferrari przedłużyło kontrakt?

Porównanie Lewisa Hamiltona pod koniec jego kariery z Carlosem Sainzem w kwiecie wieku pozostaje skomplikowane – jeśli nie niemożliwe. Poza nieodłącznymi cechami obu drużyn trudno sobie wyobrazić, że Scuderia miałaby czego żałować. Przybycie rodaka ze Stevenage do grona czerwonych wykracza daleko poza aspekt sportowy. Cena akcji Ferrari na giełdzie wzrosła (+9%) w kilka godzin po ogłoszeniu przybycia Brytyjczyka, a wpływ był ogólnoświatowy!

Ponadto, aby ocenić sportowe i techniczne znaczenie pojawienia się LH44, ważne jest, aby nie zaniedbać jego konsekwencji. Dołączając do Maranello, Lewis wysłał mocny sygnał, że mocno wierzy w projekt Ferrari, a z konieczności znacznie mniej w projekt Mercedesa. Choć Fred Vasseur znakomicie przeprowadził dużą falę kluczowych rekrutacji wśród inżynierów, aura Hamiltona i jego decyzja o dołączeniu do projektu będą znaczącym wsparciem w dalszym przyciąganiu najbystrzejszych umysłów z tego padoku.

Według niektórych źródeł Loïc Serra, dyrektor ds. wyników w Mercedesie, powinien także przyjechać z walizkami Anglika do Włoch. Mówi się także o potencjalnym przybyciu ważnych inżynierów z Red Bulla. Przybycie Anglików oczywiście nie jest temu obce. Czy sam Adrian Newey nie wyraził ubolewania, że ​​nigdy nie współpracował z siedmiokrotnym mistrzem świata? Decyzja o nieprzedłużeniu kontraktu Carlosa Sainza była równie trudna do zaakceptowania dla Ferrari, jak dla Hiszpana. Ale Lewis Hamilton wniesie do Maranello znacznie więcej niż jedno dotknięcie kierownicy…

CZYTAJ TAKŻE > Zwycięstwem w Australii Carlos Sainz upiększa swoje CV na rok 2025

Jeremy’ego Satisa

Świetny reporter F1 i pasjonat formuł promocyjnych

2 Zobacz komentarze)

Kontynuuj czytanie na te tematy:

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

2 Uwagi)

Y

YVES CHAMPOD

25 o 03:2024

FERRARI będzie miało mnóstwo czasu, aby żałować swojej decyzji i to na długo przed 2025 rokiem! ? !

1

H

Fabienne Allegri

27 o godzinie 03:2024

Witam Panie „Słońce”

Aby napisać komentarz