Ferrari zapomina o zasadach przedsezonowych i wydaje instrukcje z Australii

Charles Leclerc wykonał rozkazy pod koniec Grand Prix Australii i nie zaatakował swojego kolegi z drużyny Sebastiana Vettela, mimo że ten zapewniał, że gra na równych prawach ze swoim nowym kolegą z Monako.

opublikowany 17/03/2019 à 16:24

Medhiego Casauranga

0 Zobacz komentarze)

Ferrari zapomina o zasadach przedsezonowych i wydaje instrukcje z Australii

Okłamano by nas po stronie Ferrari ? Czwartek, 14 marca, przed pierwszymi testami przed Grand Prix Australii, Sebastian Vettel pewien, że będzie ewoluował na równych zasadach ze swoim nowym kolegą z drużyny Charles Leclerc. „Wszystko jest bardzo jasne i Mattia (Binotto, szef Scuderii. Wyd.) już to powiedziałem: mamy prawo zamydlić sobie oczy. » Po uczestnictwie w pierwszej imprezie sezonu 2019 w niedzielę 17 marca możemy mieć duże wątpliwości. 

Czterokrotny mistrz świata, zajmujący trzecie miejsce po zgaszeniu świateł, stracił jedno miejsce zmierzy się z ostrym Maxem Verstappenem (Red Bull). 

 

 

„Nie wiem, co się stało, szczerze mówiąc. Drugi przejazd był powolny zaraz po wyjściu z boksów. Jeśli przyjrzysz się uważnie, Max zatrzymał się 10 okrążeń za mną i Charlesem, a oni nie mieli problemu ze średnimi oponami.– mówi Sebastian Vettel. 

Ale najbardziej żenujące miało dopiero nadejść. Na ostatnich kilometrach Charles Leclerc wyprzedził pozostałe Ferrari o niecałą sekundę. Czy pojedynek miał się odbyć? Nie, od inżyniera mistrza Formuła 2 2017 poradził mu, aby zwolnił, kierując się ukrytymi rozkazami. 

« Leclerc – Powinienem zostać za Sebastianem? Tak lub nie ? 

Inżynier - Tak, zwolnij, żeby mieć trochę miejsca (za Sebastianem Vettelem). »

 

Mattia Binotto wyjaśnił tę instrukcję bez zawstydzenia. „Na 10 okrążeń przed końcem nie było uzasadnienia, aby podejmować jakiekolwiek ryzyko. Nie walczyli o pierwsze miejsce. » Zgadza się, stawką było tylko czwarte miejsce.

Celem głównego zespołu było zatem zdobycie jak największej liczby punktów, nie narażając się na wewnętrzne starcia. „ Ważniejsze było doprowadzenie samochodów do mety i zebranie punktów. Czasami w wydarzeniach, w których nie jesteś najmocniejszy, ważne jest, aby zadowolić się tymi punktami. »

Oto Ferrari w delikatnej sytuacji. Nie tylko wyraźnie nie ma jednomiejscowy w stanie pokonać konkurencję jak można by pomyśleć, ale przybycie Charlesa Leclerca mogło przyprawić strategów Scuderii o ból głowy. W tej sytuacji etyka sportowa może poczekać.

Znajdź analizę GP Australii przeprowadzoną przez naszych specjalnych korespondentów w numerze 2208 AUTOtygodniowo, dostępny cyfrowo w poniedziałek wieczorem i w środę w kioskach.

Medhiego Casauranga

Pasjonat historii sportów motorowych we wszystkich dyscyplinach, nauczyłem się czytać dzięki AUTOhebdo. Przynajmniej tak mówią wszyscy moi rodzice, kiedy widzą moje imię w środku!

0 Zobacz komentarze)

Aby przeczytać także

komentarze

*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!

0 Uwagi)

Aby napisać komentarz