Glock: „Na innej planecie”

Po przeprowadzce z imponującej struktury Toyoty do małego zespołu Virgin Racing Timo Glock przyznaje, że w ciągu kilku tygodni zmienił swój świat.

opublikowany 04/01/2010 à 19:43

Artykuł wstępny

0 Zobacz komentarze)

Glock: „Na innej planecie”

Timo Glock, après une fin de saison 2009 difficile (accident au Japon, retrait de Toyota), repart de l?avant avec Virgin Racing. Toutefois, après les fastes de l?époque Toyota, l?Allemand a rejoint une équipe bien plus modeste et qui fait ses débuts en Formuła 1, " Kiedy jedziesz dla Toyoty i odwiedzasz tę ogromną fabrykę niedaleko Kolonii, a potem trafiasz do małego brytyjskiego zespołu ze znacznie mniejszymi obiektami, to tak, jakbyś był na innej planecie „, zwierza się F1.com.

Mimo wszystko niemiecki pilot nie przejmuje się zmieniającymi się światami. „ To bardzo pozytywne. To ratujący życie powrót do podstaw. Czuję, że mam dużo więcej swobody i wszystko jest mniej skomplikowane. Sprawy potoczyły się na lepsze. Czuję się bardzo komfortowo, zwłaszcza po starcie, jestem bardzo zrelaksowany. »

A kiedy powiedzieliśmy mu, że ten start bardziej przypomina występ grupy rockowej, Glock nie był zaskoczony. „ Sam tak myślałem. To, co widzieliśmy tego dnia, było w filozofii Dziewicy. Myślę, że wpływ na padok będzie bardzo odświeżający. Virgin to rock and roll i Richard Branson (prezes Virgin) chce to kultywować. »

Timo Glock, szczęśliwy, że dołączył do Virgin, mówi, że nigdy nie wątpił w swoją przyszłość w F1, pomimo wycofania się Toyoty. „ Bardzo wcześnie zdałem sobie sprawę, że w Toyocie nie ma dla mnie przyszłości. Szybko szukałem alternatywy i instynkt mnie nie zawiódł. Zaczęliśmy negocjacje z Virgin po Grand Prix Japonii. Kiedy wkrótce po wyścigu zaproszono mnie do odwiedzenia fabryki, stało się dla mnie jasne, że ich projekt dotyczący F1 jest bardzo poważny. »

I mimo stosunkowo skromnych środków, w porównaniu z Toyotą, Timo Glock nie boi się przeżyć sezonu w anonimowości. „ Myślę, że sukces można osiągnąć przy znacznie mniejszym budżecie i mniejszej liczbie personelu, niż obecnie. Nie sądzę, że potrzeba 600 pracowników, aby mieć konkurencyjny zespół F1. Łatwiej też zwiększyć budżet z 40 do 70 mln funtów, niż zmniejszyć go z 300 do 150, a potem 100 mln. »

0 Zobacz komentarze)