31 lat temu Nigel Mansell został mistrzem świata F1

16 sierpnia 1992 r. Nigel Mansell w wieku 39 lat zdobył swój jedyny tytuł mistrza świata Formuły 1 po Grand Prix Węgier w 1992 r. Możliwość zagłębienia się w archiwum z epoki.

opublikowany 16/08/2023 à 12:31

Patryk Camus

0 Zobacz komentarze)

31 lat temu Nigel Mansell został mistrzem świata F1

Po 12 latach oczekiwania „Czerwona Piątka” w końcu zdobyła tytuł mistrza świata 16 sierpnia 1992 r. © DPPI

Czekaliśmy na Williams w kącie lasu, ale to jest McLaren kto wygrywa. Obawialiśmy się, że kruchy Mansell wkrótce osiągnie cel swojego życia. Był twardy jak skała. I mądry jak jeden Prost. Wiedział, jak być drugim, aby być pierwszym. Ecclestone może oddychać. 

Symboli jest mnóstwo!

Jakie obrazy! Niezapomniany i uspokajający. Otrzeźwienie po tygodniach chaosu polityczno-administracyjnego, którego właśnie doświadczyliśmy. Czy można wymarzyć sobie coś lepszego niż to podium, na którym na jednym stopniu staną ustępujący mistrz i jego następca? Przekazanie pałeczki godnej Barcelony. Czy moglibyśmy wymarzyć sobie coś lepszego niż widok Mansella pędzącego do swojej loży, aby podziękować swoim ludziom. Jako pierwszy pogratulowano nie przez przypadek, ale nieszczęsnemu mechanikowi, który w zeszłym roku w Estoril nieprawidłowo naprawił prawe tylne koło Nigela. Tak, wpadli sobie w ramiona. Czy moglibyśmy wymarzyć sobie coś lepszego niż widok Franka Williamsa, z twarzą bardziej napiętą niż kiedykolwiek, niewątpliwie po to, by lepiej ukryć emocje, stojącego w oczekiwaniu na swojego pilota. Zapięty pasami, z plecami opartymi o osobliwą maszynę dla niepełnosprawnych. GP Węgier, w połączeniu z faktem, że było to jedno z najżywszych wydarzeń sezonu, pozostanie silnym wizerunkiem. Nie tylko dla uroczej Rosanne i jej wspaniałego zestawu marynarki/niebieskiej spódnicy i spodni. Albo niebieska herbata…

Jest prawie godzina XNUMX:XNUMX, kiedy Mansell, poprzedzony i podążający za rojem fotografów, wślizguje się pod markizę kampera Renault, " Gdzie jest Christian? – krzyczy do opinii publicznej. Hej, Bernardzie. Dziękuję dziękuję. » Błyski trzaskają, szampan leci, kieliszki brzęczą. Jakie życzenie? " Później ! ». Oczywiście o następnym tytule. Czy ci trzej splecioni ze sobą mężczyźni (Contzen, Mansell i Dudots) naprawdę mają świadomość, że właśnie osiągnęli cel swojego życia? Tak, ponieważ istnieją liczby i powiedzieliśmy im. Nie, ponieważ czas jeszcze nie wykonał swojego dzieła.

Czy naprawdę powinniśmy wierzyć w zwycięstwo Mansella? Najpierw jest ta klika przeciwko specjalnym istotom. Nie wymieniając nawet imienia, Williamsowie byli celem. Przybyli więc z kanistrem wypełnionym „paliwo wulgarne”. Co zmienić? Mimo wszystko zmonopolizowali każdą z sesji testowych, rozgrzewać Niedzielny poranek blisko. Ale zauważmy, ze znacznie mniejszą łatwością niż wcześniej: 0″79 dzieli Patrese od Senny na siatce… Drobiazg o wielu pochodzeniu.

Dla wielu, w tym Rona Dennisa, wprowadzenie esencji białaczkowej zaostrzyło siły. Dla wielu, w tym Rona Dennisa, kilka modyfikacji wprowadzonych w McLarenach (nowe tylne skrzydło, przerobione płaskie dno i pojawienie się układu przeciwpoślizgowego) miało duże znaczenie. Dla niektórych, w tym dla pracowników Williamsa, FW14 nie był tutaj na swoim ulubionym boisku. „Nasz samochód lubi szybkie tory, długie zakręty przy dużej prędkości, a nie średnie i niskie prędkości. Jej cechą charakterystyczną jest to, że uwielbia spędzać czas na świeżym powietrzu. Budapeszt jest stworzony dla McLarenów… Nigdy nie znudzi nam się to powtarzać! »

Mansel, przywódca

Co w żaden sposób nie przeszkodziło naszemu wąsatemu panu w zaplanowaniu różowej niedzieli i spacerowaniu ze swoim trupem po niemal opuszczonym padoku przy gwiżdżeniu. OK, to Patrese jest na pole position, nie on. OK, Patrese nie może się doczekać, aby w końcu wygrać wyścig. Ale on, Nigel, jest szefem. To jego zespół utrzyma. Od GP Francji wiemy, że radio pokładowe służy nie tylko do rozmów technicznych. Musiał jednak zachować ostrożność. „Zawsze mówiłem, że świadomość, że Mansell walczy o tytuł mistrza świata, nie powstrzyma mnie przed wygraniem kilku wyścigów! przyznał Patrese w sobotni wieczór. Tym razem wszystko wygląda dla mnie całkiem nieźle. Start z pole position jest zaletą. A jeśli uda mi się utrzymać prowadzenie w pierwszym zakręcie, dostanę drugi. » Te stabilne zamówienia? Te wspaniałe starty na Silverstone i Hockenheim, których nigdy nie był w stanie wykorzystać? Co będzie się działo dowiemy się dopiero po greenie. „Pozwólcie mi dobrze wystartować, wyjść na prowadzenie w pierwszym zakręcie i utrzymać kontrolę. Jeśli to możliwe... Zobaczymy. Jeśli chodzi o instrukcje zespołowe, to się ich nie boję. Zapewniam, że zrobię wszystko, aby wygrać ten wyścig. Jednak moje doświadczenie na tym torze zmusza mnie do podkreślenia, że ​​o zwycięstwie powinniśmy mówić dopiero po przekroczeniu linii mety. »

To zapewnienie nie było bezpodstawne, ponieważ każdy rozkaz taktyczny na korzyść Mansella jest w sposób oczywisty zawieszony w rzeczywistych warunkach wyścigu. Mianowicie, jeśli intruzowi udałoby się prześliznąć pomiędzy dwoma McLarenami, Patrese musiał pomóc wygrać drużynie Williams/Renault. Scenariusz, który zrodził się od pierwszych stu metrów GP Węgier! Znajdująca się po prawej stronie, dlatego brudna część toru, jeździła za dużo. W przeciwieństwie do dwóch McLarenów, które jednym kęsem zrobiły nadwozie. Berger nie stanowił problemu. Austriak ugiął się trzy razy w tym samym miejscu pod atakami Mansella, nieco zastraszonego przez McLarena, który za każdym razem miał dziwną tendencję do niebezpiecznego wbijania Williamsa w ścianę boksów.

Pokonanie Brazylijczyka to była zupełnie inna historia! Tak trudne, że Nigelowi nigdy się to nie udało… Ani podczas walki na pierwszych trzydziestu okrążeniach, ani w walce na koniec wyścigu. „Ayrton jechał w niesamowity sposób. Dokonał właściwego wyboru opon i zachował margines. Tylko to, co było potrzebne i kiedy było potrzebne. Doskonała taktyka. » To, czego się obawialiśmy, to małe przypływy, które czasami daje nam Mansell. W pewnym momencie ominął trajektorię szerokiego lewego skrzydła. Berger wrócił. Baliśmy się, że ponownie zobaczymy Montreal. W innym momencie, wsadzając nos w tyłek McLarena Senny, stracił wsparcie i pokonywał nierówne prawe zbocze. Baliśmy się przeżyć ponownie Suzukę 91... Ale nie, nasz człowiek był niewzruszony. Świadomy, że jego Williams nie pozwoli mu wygrać bez dużego ryzyka, zmienił taktykę. Lub programuj. „Tak, muszę przyznać, że dzisiaj myślałem o tytule. Pobiegłem tylko dla niego. Zadziałało. »

Mądry i szczęśliwy

Jego mądrość była prawdziwa. W naszych oczach niepokojące. Mając 3″43 sekundy za Senną na 48. okrążeniu, Williams był 17″ za McLarenem dziesięć okrążeń później! Czy jego RS4 spotka taki sam los jak nieszczęsnego Patrese? Czy przestrzelono mu opony? Nie, delikatne pośladki Nigela wykryły początek nakłucia... Oszacowano, że to on jednomiejscowy niezbyt szczery. Podążanie za wielkim problememsosna od Patrese po prywatne testy w Imola Williams był wyposażony w czujnik przebicia z sygnalizacją świetlną na desce rozdzielczej. Normalnie aktywne zawieszenie kompensuje wszelkie niepożądane ruchy i pozostawia kierowcę w ciemności. Następnie system zapewnił Mansellowi dumną przysługę podczas GP Monako. Co dziwne, w Hockenheim światło zapaliło się bez powodu. Stąd postój opon Mansella na 14. okrążeniu GP Niemiec. 8″11 stracone na darmo.

Po kilku innych niepotrzebnych alertach podczas testów przed GP Węgier Patrick Head podjął decyzję o zaklejeniu lampy taśmą. Całkiem proste. Tyle że tym razem przebicie było prawdziwe... „Natychmiast wstałem, przekonany, że coś jest nie tak, gdy usłyszałem w radiu krzyk Patricka Heada”. „Wracaj szybko do dołu!” Zmierzasz w stronę dużego problemu. Idź do domu ! ». Na ekranach telemetrycznych wszyscy inżynierowie mieli dowód zdarzenia. Nie Mansella. Dlatego oprócz wezwań przez radio daliśmy mu znak „Przebicie? „. Nigel już zjechał do boksów… Odrobina szczęścia nikomu nie zaszkodziła.

Wracając na tor na 6. pozycji, 13″10 za Häkkinenem, Anglik spędzi ostatnie jedenaście okrążeń na poszukiwaniu straconego czasu. Z połyskiem, ale bez drzazg. O nagrodę, na którą nigdy nie zasłużył tak bardzo jak w tym roku. Czy on ją w ogóle lubił? „Nie, oczywiście. Przeszedłem przez ten trudny weekend, wmawiając sobie, że był taki sam, jak wszystkie poprzednie. Prawdę mówiąc, czułem się, jakbym ciągnął za sobą sto ton ciężaru. Wszędzie, gdzie poszedłem. Nadal zauważyłeś, że próbowałem się uśmiechać... Tym razem na dobre. Muszę tylko znaleźć słowa, żeby to powiedzieć. W przeszłości często mnie za to krytykowano! Dwa razy byłem drugi za Ayrtonem i raz za Alainem. Czasami jesteś przekonany, że nic Ci się nie stanie, że się nie załamiesz... Powiedz mi jeszcze raz, że byłem drugi! Nadal nie mogę w to uwierzyć! Wiesz, kiedy już trzy razy nie trafiłeś do celu, mówisz sobie, że możesz nigdy tam nie dotrzeć. Potem, gdy czujesz, że jest już blisko, mówisz sobie, że będzie to zwycięstwo jak każde inne. Ale nie, nie ma co do tego wątpliwości. Zdobycie mistrzostwa świata to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie dało mi życie! »

Senna, ekspert

Nie ma nowego mistrza świata, przepraszam za TF1, bez byłego mistrza świata. W Budapeszcie Ayrton nie przegrał w marny sposób. Wręcz przeciwnie. Raczej spokojny na początku wyścigu, pozwolił Patrese uciec. Następnie, gdy Włoch wjechał okrakiem na krawężnik, objął prowadzenie i wydłużył krok. Aż do ustalenia najlepszego czasu (prowizorycznego dzięki świeżym oponom Patrese, a następnie Mansella) na 51. okrążeniu! „Zaczynałem od miękkich opon, czego nikt nie robił. Wiedziałem, że istnieje ryzyko i że będziemy musieli zachować ostrożność przez pierwsze 20–XNUMX okrążeń”.

Ostrożność, która nie pozbawiła Senny zatrzymania opony na 68. okrążeniu. „Podnieśli paczkę martwej gumy, wibracje były takie, że nawet nie widziałem toru! Szczególnie martwiłem się, że elektronika nie będzie wspierać tego leczenia. Potem nie było problemu, wszystko poszło dobrze. Miałem szczęście, że Riccardo się zakręcił! Kiedy to zobaczyłem, pomyślałem: „OK, to jest to, na co czekałeś”. Teraz od Ciebie zależy, czy zrobisz wszystko, co w Twojej mocy, aby wygrać. Twoja szansa jest tutaj. A ja jechałem coraz szybciej. Jedyne, co mnie niepokoiło, to pozycja Nigela. Nie byłem pewien, czy drugie miejsce wystarczy, aby został mistrzem świata. Poprosiłem o to przez radio i Ron się zgodził. Kilka chwil później naprawdę zdałem sobie sprawę, że był drugi, a zatem mistrzem. Od tego momentu wiedziałem, że nie będzie podejmował żadnego ryzyka, aby wygrać. Powiedziałem sobie, że musimy tam pojechać, powiększyć przepaść. Za bardzo się bałem, że w końcówce skończą mi się opony. Wykonałem więc dobrą robotę, przyspieszając i zatrzymując się… Myślę, że pojechałem dzisiaj jak nigdy dotąd w mojej karierze, a taki wynik jest efektem dobrego doświadczenia”.. Tak, fajny wyścig taktyczny. Jeszcze jeden. Nawet jeśli komplement pochodzi od zainteresowanej osoby, należy to odnotować.

W klanie McLarena komplementów pod adresem Mansella nie było mnóstwo. Berger był jedyny. Podobnie jak Akimasa, Yasuoka był jedyną osobą, która podzielała radość Williamsa/Renault. Było to również ich pierwsze zdanie na koniec wyścigu. „Chciałbym pogratulować Nigelowi tytułu– wypalił Austriak. Ayrton wie, co oznacza zwycięstwo, ja nadal wiem, co oznacza chęć zwycięstwa…”. „Po zdobyciu pięciu tytułów kierowców z rzędu oddajemy się w ręce Renault i chciałbym pogratulować Bernardowi Dudotowi i jego ludziom tego wspaniałego wyniku”. Japończycy tacy są. To poprzez jakość walki budują szacunek dla przeciwnika.

Patryk Camus, (AUTOhebdo nr 843, 19 sierpnia 1992)

CZYTAJ TAKŻE > Bourdais, Mansell, Andretti: legendarny Newman/Haas są na sprzedaż

0 Zobacz komentarze)