Irvine nokautuje Vettela: „w dużej mierze przereklamowany” kierowca

Były kierowca Ferrari zapłacił obecnemu liderowi Scuderii w wywiadzie dla BBC Northern Ireland.

opublikowany 24/01/2019 à 11:01

Juliena BILLIOTTE

0 Zobacz komentarze)

Irvine nokautuje Vettela: „w dużej mierze przereklamowany” kierowca

Eddie Irvine nigdy nie przebierał w słowach. Irlandczyk z Irlandii Północnej, zdobywca czterech Grand Prix dla Ferrari i wicemistrz świata w 1999 r., nie zawiódł swojej reputacji, wystrzeliwując ciężką artylerię podczas wywiadu z BBC w swoim kraju.

W jego wizjerze: Sebastian Vettel. Jeśli chodzi o czterokrotnego mistrza świata, który od 5 roku goni za piątym tytułem mistrza świata i kończy sezon, w którym nałożył się na niego wiele błędów, Irvine nie waha się.

« Myślę, że Vettel jest dobry, gdy jest z przodu i nie musi się z nikim mierzyć, chwali człowieka, którego kariera w Grand Prix trwała od 1993 do 2002 roku. Jeśli spojrzysz na Lewisa (Hamilton, przyp. red.)widać, że jest w 100% skupiony na ściganiu się i zdobywaniu pozycji.

Kiedy Vettel wdaje się w bójkę z innym kierowcą, wydaje się, że martwi się głównie o swojego konkurenta, co nieuchronnie kończy się kolizją.

Uważam, że Vettel jest dobrym kierowcą, ale nie jestem pewien, czy zasługuje na czterokrotne mistrzostwo świata. Uważam, że jest mocno przereklamowany, wie tylko jak zrobić jedną rzecz. Lewis ma znacznie głębszy talent. »

Jeśli Hamilton znajdzie przychylność Irvine’a, 53-letni emeryt oceni pięciokrotnego mistrza świata z 73 zwycięstwami, które wciąż są dalekie od jego zwycięstwa. Michael Schumacher, jego były kolega z zespołu w Ferrari od 1996 do 1999.

« Lewis gra w innej lidze niż pozostali, dodaje Irvine, zanim doprecyzuje swoje uwagi. Nie jest na poziomie Michaela, nie jest nawet blisko, niezależnie od tego, ile zwycięstw ma na koncie. Ma najlepszy samochód, a obecnie w sezonie jest więcej wyścigów. Jeśli chodzi o konkurencję, jej poziom jest wątpliwy.

Michael był na szczycie każdego dnia, podobnie jak Senna, podczas gdy Lewisowi zdarzały się spadki. Jeśli spojrzeć na dwa sezony, w których Lewis i Jenson Button byli razem, Button w obu przypadkach prowadził w mistrzostwach (współpraca trwała właściwie trzy sezony, godz McLaren od 2010 do 2012, a Button ukończył wyścig przed Hamiltonem dopiero w 2011, przyp. red.), . Nikt nigdy czegoś takiego nie zrobił Michaelowi. Poziom jego występów był stale wyższy ".

Nie wiemy, czy pamięć Irvine’a płata mu figle, czy też były kierowca Jordana, Ferrari i Jaguara wykazuje trochę złej wiary, ale trudno mówić o błyskotliwej rywalizacji w epoce złota Ferrari-Schumacher na początku Lata 2000. Jeśli chodzi o porównanie z kolegami z drużyny, siedmiokrotny mistrz świata nigdy nie musiał walczyć z innym koronowanym kierowcą jadącym obok niego.

Juliena BILLIOTTE

Zastępca redaktora naczelnego AUTOhebdo. Pióro zanurzone w żółci.

0 Zobacz komentarze)