Pierre Corneille mówił nam kiedyś o „ to niejasne światło, które spada z gwiazd „. Ten oksymoron szczególnie dobrze pasował do występu Ferrari dwa tygodnie temu w Rosji, gdzie gładsze i strategiczne przybliżenia Stabilny na początku testu uczynił go podatnym na ataki Mercedes.
Startując z pole position po raz czwarty z rzędu, Charles Leclerc nie obronił swojego miejsca na starcie Sebastian Vettel, autor znakomitego startu z 3. rzędu stawki i objęcia prowadzenia na pierwszym zakręcie.
Po tym, jak pozwolił swojemu koledze z drużyny wykorzystać zjawisko strumienia powietrza, Monako spodziewał się, że ten ostatni przywróci mu kontrolę nad wyścigiem, zgodnie z ustaleniami z zespołem przed wyścigiem.
Tyle że Vettel najwyraźniej usłyszał to inaczej i nie zgodził się ustąpić przed sąsiadem w garażu, który poczuł się urażony. Czterokrotny mistrz świata ostatecznie wycofał się z wyścigu z powodu problemu z MGU-K… i spowodował pojawienie się wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, który pozbawił Leclerca zwycięstwa.
« W samochodzie doszło do nieporozumienia, zwierzył się Leclerc z Suzuki. Rozmawialiśmy o tym i teraz wszystko jest jasne. Z zewnątrz wygląda na to, że to coś wielkiego, ale wcale tak nie jest. Wszystko w porządku.
Od początku sezonu było jasne, że musimy przestrzegać instrukcji zespołu. Na początku wyścigu sytuacja być może nie była jasna dla obu kierowców. Najważniejszą rzeczą jest uniknięcie powtórki z historii ".
Po Rosji Leclerc i Vettel rozmawiali w odstępie jednego dnia z szefem swojego zespołu Mattią Binotto w Maranello. Obaj mężczyźni mieli także okazję omówić nieudaną kampanię rosyjską.
« Rozmawialiśmy o tym między sobą i to nie raz, potwierdził Niemiec w Japonii. Ludzie mogą myśleć inaczej. Myślę, że sytuacja jest całkiem jasna ".
Tyle przejrzystości, że to prawie niepokojące.
komentarze
*Przestrzeń zarezerwowana dla zalogowanych użytkowników. Proszę vous connecter aby móc odpowiedzieć lub opublikować komentarz!
0 Uwagi)
Aby napisać komentarz
0 Zobacz komentarze)